Unia narzuca nowe, obowiązkowe wyposażenie w samochodach. Będzie jeszcze drożej

Na terenie UE obowiązują już nowe przepisy dotyczące obowiązkowego wyposażenia samochodów. Na liście wyposażenia pojawią się tzw. czarne skrzynki oraz inteligentny ogranicznik prędkości, ale to nie koniec zmian. Lista wymaganych urządzeń jest dłuższa, co bez wątpienia wpłynie na ceny samochodów.

Urzędnicy z Unii Europejskiej mają bardzo ambitny plan obniżenia liczby śmiertelnych wypadków na drogach. Stąd pomysły na wprowadzanie nowych rozwiązań do samochodów, które pomogą zrealizować ten cen. Jak wynika z wyliczeń autorów rozporządzenia, w ciągu dwóch dekad uratują życie 25 tys. osób, a kolejnych 150 tys. uda się uchronić przed ciężkimi obrażeniami.

Więcej informacji na temat wyposażenia samochodów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Proces wprowadzania kolejnego obowiązkowego wyposażenia trwa już od kilku lat. W 2018 roku wprowadzono obowiązek wyposażenia wszystkich samochodów poddawanych procesowi homologacji w system eCall. Urządzenie w automatyczny sposób informuje służby o zdarzeniu drogowym w sytuacji, gdy np. w samochodzie wystrzelą poduszki powietrzne.

Kolejne rozporządzenie weszło w życie od lipca tego roku i dotyczy wyłącznie pojazdów, które będą się ubiegać o homologację. Producenci samochodów mają niecałe dwa lata, żeby dostosować swoją ofertę do nowych wymogów. Wszystkie samochody sprzedawane na terenie UE od 2024 roku będą musiały być wyposażone w nowy osprzęt.

Zobacz wideo

Nowe, obowiązkowe wyposażenie samochodów

Oprócz wspomnianych rejestratorów parametrów jazdy (EDR – Event Data Recorder) oraz inteligentnych asystentów prędkości, na liście znajduje się jeszcze kilka rozwiązań, które obowiązkowo pojawią się w samochodach.

Jednym z rozwiązań jest Lane Assist, czyli funkcja utrzymywania pojazdu na pasie ruchu, która wykorzystuje kamerę monitorującą położenie linii na drodze. Gdy samochód niebezpiecznie zbliży się do krawędzi pasa ruchu, system skoryguje tor jazdy.

Innym obowiązkowym systemem jest automatyczny hamulec awaryjny z funkcją wykrywania pieszych i rowerzystów. Komisja Europejska mocno stawia na to rozwiązanie. W ocenie urzędników znacząco zredukuje ryzyko poważnych wypadków i zwiększy bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu drogowego.

Awaryjny sygnał "stop" jest kolejnym rozwiązaniem wymaganym przez UE. Chodzi o funkcję informowania kierowców jadących z tyłu o hamowaniu awaryjnym poprzez szybkie pulsowanie świateł. System uruchamia się podczas nagłego hamowania z prędkości powyżej 55 km/h lub gdy, do akcji wkroczy system ABS.

W nowych samochodach poddawanych procesowi homologacji nie trzeba będzie już dopłacać za czujniki parkowania lub kamerę cofania. Wszystkie auta mają być obowiązkowo wyposażone w systemy monitorujące przestrzeń za pojazdem. Ten wymóg powstał również z myślą o bezpieczeństwie niechronionych uczestników ruchu.

Systemy monitorowania senności i uwagi kierowcy, w skrócie nazywane DDD (Driver Drowsiness Detection) pojawiły się na liście obowiązkowych rozwiązań. Działają w oparciu o szereg czujników zamontowanych na pokładzie samochodu. W droższych autach wykorzystują obraz z kamery montowanej w pojeździe, która śledzi ruch gałek ocznych. Gdy komputer uzna, że koncentracja kierowcy spadła – na desce rozdzielczej pojawia się komunikat sugerujący przerwę w podróży.

Auta z nową homologacją będą konstrukcyjnie przystosowane do możliwości montażu blokad alkoholowych (tzw. alcolock). Unia Europejska wymusiła przygotowanie znormalizowanego interfejsu dla urządzeń, które będą odcinać zapłon osobom próbującym prowadzić samochód po spożyciu alkoholu. Będzie to dotyczyć tylko tych osób, co do których wydano takie postanowienie.

Więcej o: