Kolejne interpretacje przepisów prawa o ruchu drogowym publikujemy również w serwisie Gazeta.pl.
Ruch organizowany szczególnie w centrach starych miast czasami wymaga planowania dróg jednokierunkowych. Zwarta zabudowa nie pozwala bowiem np. na poszerzanie jezdni i wyznaczenie wystarczającej szerokości drogi dla bezpiecznego poruszania się w dwóch kierunkach. Tyle że kierowcy o tym fakcie są informowani. Ci jadący w dobrą stronę widzą znak D-3 "Droga jednokierunkowa", ci próbujący wjechać pod prąd widzą natomiast tablicę B-2 "Zakaz wjazdu od strony umieszczenia znaku".
W sytuacji, w której kierujący dostrzeże znak B-2, a mimo wszystko zdecyduje się go minąć, popełnia wykroczenie. I wykroczeniem tym nie jest sama jazda pod prąd, a raczej zignorowanie oznaczenia. Ile wynosi kara? Nowy taryfikator mandatów przewiduje za taki czyn 250 zł grzywny oraz aż 5 punktów karnych. Co ważne, kara może być wystawiona zarówno przez patrol policji i straży miejskiej, jak i np. na podstawie nagrania zarejestrowanego przez miejski monitoring.
Oczywiście są pewne wyjątki. Jest typ pojazdów, które do oznaczenia B-2 "zakaz wjazdu" stosować się nie muszą. Podstawowym przykładem są rowery, ale tylko jednośladowe. I to też w przypadku, w którym pod znakiem B-2 pojawi się tabliczka z symbolem roweru i napisem "nie dotyczy" (do lipca 2015 r. tabliczka miała oznaczenie T-22). Warto pamiętać o tym, że tabliczka pod znakiem B-2 może wskazywać też na inne pojazdy, a w tym motocykle, samochody służb miejskich czy np. auta dostające się na pobliską budowę.
Czy samochód przewożący osobę niepełnosprawną może jechać pod prąd? Niestety nie. Przepisy nie przewidują takiej możliwości, bo to mogłoby stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Samochód przewożący osobę niepełnosprawną pod warunkiem oznaczenia kartą parkingową może natomiast wjechać na drogą wyłączoną z ruchu i oznakowaną tablicami B-1 "Zakaz ruchu w obu kierunkach" czy B-3 "Zakaz wjazdu pojazdów silnikowych, z wyjątkiem motocykli jednośladowych".
250 zł i 5 punktów karnych to nie brzmi groźnie? Sprawa może się jednak zrobić groźniejsza. Szczególnie w przypadku, w którym kierowca będzie jechał pod prąd, ale nie drogą jednokierunkową w mieście, a np. jedną z jezdni trasy szybkiego ruchu. To przede wszystkim tworzenie bardzo realnego zagrożenia wypadkiem lub nawet karambolem! Stąd astronomiczna kara wprowadzona na mocy nowego taryfikatora mandatów. Grzywna sięga bowiem 2000 zł. I nie obowiązują tu żadne widełki. Poza tym wykroczenie oznacza też 6 punktów karnych.