Czym jest rozbiegany diesel i jak opanować takiego potwora? Wbrew pozorom to proste, ale... nie zawsze

Rozbiegany silnik wyrzuca ogromne ilości gęstego dymu i niemiłosiernie hałasuje. Kilkanaście czy kilkadziesiąt sekund takiej pracy i jednostka będzie nadawała się tylko na złom. Jest jednak sposób na to, aby taki silnik szybko wyłączyć.
Zobacz wideo Ceny paliwa wystrzeliły w górę. Niektórzy kierowcy tracą cierpliwość

W internecie pełno jest filmików, na których kierowcy próbują zgasić rozbiegany silnik. Ostatnio dyskusję na ten temat ponownie rozgrzało wideo, na którym bezradna kierująca próbuje wyłączyć auto wyrzucające z rury wydechowej kłęby dymu. Pomógł jej dopiero inspektor ITD. Warto zatem wiedzieć, jak może dojść do rozbiegania silnika i jak wyłączyć taki motor.

Co to jest rozbiegany silnik?

Scenariusz w niemal każdym samochodzie wygląda identycznie. Silnik samoczynnie zaczyna wkręcać się na obroty i nie przerywa sobie, nawet gdy zdejmiemy nogę z gazu. Obroty wciąż rosną i nie pomaga również wyjęcie kluczyka ze stacyjki. Po chwili jednostka niemiłosiernie wyje, a z rury wydostają się kłęby gęstego, białego dymu.

Dzieje się tak, ponieważ do układu dolotowego dostaje się olej silnikowy, który dla silnika wysokoprężnego - podobnie jak olej napędowy - może być paliwem. W silnikach Diesla zapłon mieszanki paliwowo-powietrznej następuje bowiem samoczynnie. Nie potrzeba do tego świec zapłonowych (jak w benzyniakach), wystarczy duże ciśnienie i wysoka temperatura.

To właśnie dlatego rozbiegany diesel nie reaguje na zdjęcie nogi z gazu (pedał gazu steruje nie przepustnicą, ale dawką paliwa), a wyjęcie kluczyka nie pomaga w zgaszeniu takiego potwora. Silnik może pracować samoczynnie, samodzielnie podając sobie olej silnikowy i spalając go. Gęsty, biały (lub szary) dym to właśnie spalany w dużych ilościach silnikowy.

O ile w porę silnika nikt nie zgasi, będzie on tak pracował aż do wypalenia całego oleju. Czeka go zatem bolesny koniec. Najczęściej motor ulega zatarciu, a turbosprężarka zniszczeniu. Silnik może też wybuchnąć (tzn. wystrzeli korbowód i przebije blok silnika), a w skrajnym wypadku rozbiegany diesel może doprowadzić do pożaru. Nawet jeśli do niego nie dojdzie, jednostka napędowa najczęściej nie będzie już nadawała się nawet do remontu.

 

Jak dochodzi do rozbiegania silnika? 

Po pierwsze problem dotyczy wyłącznie diesli, bo w silnikach benzynowych temperatura i ciśnienie sprężania są zbyt małe. Po drugie dzieje się tak niemal zawsze w samochodach wyposażonych w turbosprężarkę. To ona - gdy ulegnie rozszczelnieniu - może zacząć podawać olej silnikowy (którym jest smarowana) wprost do cylindrów (wraz z powietrzem). Najczęściej winnym takiej sytuacji jest kierowca, który nie serwisował turbiny.

Jak wyłączyć rozbiegany silnik?

Najczęściej wyjęcie kluczyka ze stacyjki nie pomoże. Taki ruch ma prawo zadziałać wyłącznie w niektórych samochodach (szczególnie nowszych), które wyposażone są w blokadę zamocowaną w dolocie. Po wyjęciu kluczyka powinna zablokować ona dopływ powietrza do silnika.

W przeciwnym razie kierowca musi zadziałać sam. Najłatwiejszą metodą jest zwyczajne zdławienie silnika, czyli zatrzymanie się, wrzucenie wysokiego biegu (najlepiej "piątki" lub "szóstki"), wciśnięcie hamulca i energiczne puszczenie sprzęgła. Układ przeniesienia napędu powinien zablokować wał korbowy, a jednocześnie ruch cylindrów w tłokach. Silnik zwyczajnie zgaśnie. O ile kierowca zadziała błyskawicznie, motor może nie ulec większym uszkodzeniom.

 

Uszkodzeniu może ulec za to sprzęgło i koło dwumasowe (o ile takie mamy), a rzadziej skrzynia biegów. Naprawa lub wymiana tych elementów będzie jednak tańsza niż zakup nowego silnika. Sposób ten nie zadziała jednak w zaniedbanych samochodach z mocno zużytym (ślizgającym się) sprzęgłem. Nie będzie ono w stanie zablokować rozkręconego do maksymalnej prędkości obrotowej silnika.

Problem zaczyna się w automacie

Problemem jest zgaszenie rozbieganego diesla w samochodzie z automatyczną skrzynią biegów. Jedyną (trudną, ale wykonalną i w miarę bezpieczną) metodą jest wtedy zatkanie dopływu powietrza (bez dopływu tlenu silnik zgaśnie). Trzeba jednak wiedzieć, jak to zrobić w swoim aucie (o ile w ogóle będzie to możliwe do wykonania w rozsądnym czasie) i być w stanie wykonać taki manewr, gdy dookoła pojazdu unoszą się kłęby dymu. W żadnym wypadku nie należy jednak próbować tego robić własną dłonią.

Niektórzy sugerują też przecięcie lub zniszczenie kanału doprowadzającego powietrze (a w tym przypadku również olej) z turbosprężarki do silnika. Metoda jest jednak trudna i niebezpieczna. Gorący olej zamiast do silnika wystrzeli wtedy w powietrze i może poparzyć kierowcę.

Więcej motoryzacyjnych porad znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.