Automatyczne zatrzymanie prawa jazdy za prędkość niekonstytucyjne? Sejm popiera Sąd Najwyższy

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie czy przepisy są zgodne z konstytucją. Podobne zdanie w tej sprawie ma Rzecznik Praw Obywatelskich i Marszałek Sejmu. Co dalej z przepisami, które obowiązują od kilku lat?

Znów powraca temat zgodności z konstytucją przepisu, który pozwala zatrzymywać prawo jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym. Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska, skierowała to Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności przepisu z ustawą zasadniczą.

W jej ocenie norma ta narusza zasadę lojalności państwa względem obywateli, prawo do sprawiedliwego procesu oraz zasadę dwuinstancyjności postępowania. Zdanie Pierwszej Prezes SN podziela Rzecznik Praw Obywatelskich.

Więcej informacji na temat przepisów prawa o ruchu drogowym znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Zobacz wideo

Decyzja o zatrzymaniu prawa jazdy na okres trzech miesięcy jest wydawana przez starostę na podstawie informacji przekazanych przez policję. Zdaniem prezes Trybunału Konstytucyjnego, starosta nie ma możliwości weryfikacji decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na podstawie innych dowodów.

Zarzuty w tej sprawie podtrzymuje w podobnym tonie marszałek Sejmu. W ocenie Elżbiety Witek zatrzymywanie prawa jazdy na charakter represyjny i jest karą nieuchronna, ponieważ kierowca nie ma możliwości obrony. Ten przepis tworzy problem dla kierowców zawodowych którzy tracą w ten sposób główne źródło zarobków.

W ramach przepisu obowiązującego już od kilku lat, tylko w 2021 roku ukarano w ten sposób ponad 50 tysięcy kierowców. Co ciekawe, rządzący sami mają świadomość, że powstał przepis, który godzi w prawa zapewniane przez konstytucję, ale przepisy zostały skonstruowane tak, żeby kara miała rygor natychmiastowej wykonalności, a sądy nie były zalewane kolejnymi odwołaniami.

Zatrzymanie prawa jazdy na trzy miesiące za prędkość

Aktualne przepisy przewidują, że za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/h prawo jazdy jest automatycznie zabierane na trzy miesiące. Dodatkowo kierowca jest karany wysokim mandatem. Jeśli w okresie obowiązywania zakazu będzie prowadzić pojazd – okres zatrzymania dokumentu przedłuża się do pół roku. W przypadku ponownego złamania zakazu uprawnienia zostają cofnięte, a kierowca musi ponownie zdawać egzamin.

Po zatrzymaniu prawa jazdy kierowca ma możliwość prowadzenia pojazdu przez najbliższe 24 godziny od zdarzenia. Po trzech miesiącach następuje zwrot dokumentu po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej w wysokości 50 groszy. Jeśli dokument nie został fizycznie zabrany, tylko zablokowany drogą elektroniczną – starostwo zmienia status dokumentu w systemie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.