Dostał 3000 zł mandatu za kolizję. Policjanci mogli nałożyć nawet 6000 zł

Oddalenie się z miejsca kolizji jest najgorszym, co można zrobić. W takim przypadku poszkodowany najprawdopodobniej zgłosi sprawę na policję, a funkcjonariusze postarają się ustalić, kim jest sprawca. Konsekwencje finansowe są dotkliwe.

Jeśli jest się uczestnikiem stłuczki, nie powinno się oddalać z miejsca zdarzenia. Ubezpieczyciel w każdym przypadku wypłaca odszkodowanie z polisy OC sprawcy osobom poszkodowanym. Jeżeli sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, będzie musiał zwrócić wszystkie wypłacone przez firmę ubezpieczeniową świadczenia - firma wystąpi bowiem o zwrot tych środków w ramach regresu.

W świetle prawa zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego odszkodowania, jeżeli kierujący wyrządził szkodę i uciekł z miejsca zdarzenia. Kolejną konsekwencją finansową jest mandat karny nakładany przez policjanta. W przypadku spowodowania kolizji grozi mandat w minimalnej kwocie 1000 zł, Kiedy dochodzi do oddalenia się z miejsca zdarzenia, można otrzymać mandat w wysokości do 6000 zł.

Na ucieczkę z miejsca stłuczki zdecydował się pewien 73-latek z województwa pomorskiego. Mężczyzna na ulicy Rokickiej w Tczewie nie zachował ostrożności podczas jazdy Toyotą i uderzył w zaparkowanego Volkswagena. Zgłoszenie o tym zdarzeniu przyjął w poniedziałek 18 kwietnia dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Tczewie.

Funkcjonariusze z ruchu drogowego ustalili dane personalne kierowcy Toyoty odpowiedzialnego za kolizję. Pojechali do miejsca zamieszkania mężczyzny i przeprowadzili rozmowę z 73-latkiem. Mężczyzna przyznał się do spowodowania kolizji i został ukarany mandatem w wysokości 3000 zł.

Więcej o:
Copyright © Agora SA