Więcej na temat zwyczajów polskich kierowców przeczytasz również w serwisie Gazeta.pl.
Każda grupa społeczna tworzy coś na kształt własnego slangu. To w pełni normalne zjawisko zarówno językowe, jak i psychologiczne. Dla członków danej grupy, "specyficzne" pojęcia są jak najbardziej zrozumiałe i jednym słowem potrafią przekazać często komplet informacji. Dla osób spoza tej grupy rozmowa może wydawać się tajemnicza, albo po prostu śmieszna. Tak często jest w przypadku slangu stworzonego nie tylko przez CB-radiowców, ale też po prostu kierowców.
Od lat wiadomo, że słuchanie rozmów prowadzonych przy pomocy radia CB to nie tylko ostrzeżenie przed policją, ale i świetna rozrywka! Tylko tu padają słowa o łapiduchach na dyskotece, kinie objazdowym, firance, marginesiku, ambie, żabach, muchomorach, lunatykach, wentylach czy dyrekcji. I każde z tych pojęć zdecydowanie wykracza poza zakres ujęty w słowniku języka polskiego. Chcesz poznać ich znaczenie? Zapraszamy do tekstu z linku poniżej.
Slang CB-radiowców ma coraz mniej tajemnic. A dzieje się tak za sprawą faktu, że jeszcze dekadę temu wśród kierowców panowała prawdziwa moda na radia CB. Większość aut napotkanych w trasie miała długie i bardzo charakterystyczne anteny na dachu. A slang CB-radiowców prowadzi nas do kolejnej grupy używającej własnego dialektu. Mowa o kierowcach zawodowych. Przygotujcie chusteczki. Słówka używane przez kierowców TIR-ów również potrafią rozbawić do łez. I pewne jest jeszcze jedno – nie obejdzie się bez tłumaczenia z polskiego na polski.
Co ma na myśli kierowca zawodowy mówiący o tym, że:
Najpierw napotkał w trasie sreberko, później śmietnik, a po patelni dostał pokutę i chcąc zrobić trasę na strzała musiał przykleić rzep? A więc od początku, sreberko to nieoznakowany radiowóz, śmietnik to mobilny fotoradar, patelnia to przejście graniczne na zachodzie, pokuta to mandat na Słowacji, zrobić trasę ze strzała to przejechać trasę bez pauzy, a przykleić rzep to oszukać tachograf.
W slangu kierowców zawodowych nie brakuje naprawdę zabawnych zwrotów. I tak: wywinąć rogala to zawrócić, wlec się 9 złotych oznacza ogranicznik prędkości do 90 km/h, paleciarz to kierowca wracający bez ładunku, wtulić się to zaparkować, kreska to granica między państwami, a dzikus to parking bez oświetlenia.
Warto pamiętać o tym, że swoisty slang tworzą nie tylko kierowcy zawodowi. Zestawu słówek o zmienionym znaczeniu używają też wszyscy inni kierowcy – tacy jak ja czy ty. Bardzo często mówi się o rękawie, bączkach, odcinie, lejcach czy szelkach. Jak wygląda lista najpopularniejszych słówek wśród kierowców samochodów osobowych?