Przerwa produkcyjna w gigabryce Tesli w Szanghaju potrwa cztery dni robocze (od 28 do 31 marca). Pełne działania zostaną wznowione dopiero 1 kwietnia. Decyzje zapadły po tym, jak władze metropolii liczącej około 25 mln mieszkańców wprowadziły lockdown na terenie połowy miasta. Wszystko z powodu masowych testów na COVID-19 i walki z nawrotem pandemii w tym rejonie.
Więcej informacji na temat branży motoryzacyjnej znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Pierwsza faza dotyczy obszarów leżących na wschód od rzeki Huangpu. Akurat tam znajduje się fabryka Tesli. Pracownicy będą mogli wrócić do pracy, gdy zachodnia część miasta zostanie zamknięta na kilka dni (od 1 do 5 kwietnia).
Firma nie komentuje tej decyzji. Wydano jedynie krótki komunikat, w którym poinformowano, że Tesla jest zobowiązana do przestrzegania polityki rządu w zakresie zapobiegania i kontroli pandemii. Tym razem Elon Musk nie zdecydował się na zajęcie opozycyjnego stanowiska wobec lokalnych władz, tak jak to miało miejsce w pierwszych dniach pandemii. Kalifornijskie organy państwowe odpowiedzialne za zdrowie publiczne nakazały zamknąć fabrykę we Fremont. Elon Musk postanowił wtedy po kilku tygodniach uruchomić zakład, łamiąc nakazy urzędników.
Fabryka w Szanghaju jest bardzo ważna dla Tesli, ponieważ obsługuje największy rynek na świecie, a do tego jest głównym hubem eksportowym dla Modelu 3 i Modelu Y – stamtąd auta są wysyłane do Europy i Azji. Na terenie obiektu wyprodukowano połowę całorocznego wolumenu Tesli w 2021 roku – ponad 470 tys. pojazdów.
Jak donosi agencja Reuters, każdy dzień przestoju fabryki oznacza utratę produkcji 2 tysięcy samochodów. Ponowny lockdown spowoduje zatem opóźnienia wynoszące 8 tys. pojazdów. Dokładając jeszcze dwa dni zamkniętej fabryki w połowie marca, Tesla odnotowała straty produkcyjne w wysokości około 10 tys. samochodów.