Bezczelność złodziei nie zna granic. Kradną auta spod fabryk

W Detroit złodzieje są na tyle odważni, że kradną nowe auta prosto z parkingów fabryk, w których zostały złożone.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Gdy mówi się o amerykańskiej motoryzacji myśli się Detroit. Niegdyś jasny punkt na mapie USA dziś jest smutny i niebezpiecznym miejscem, które dni swojej glorii ma dawno za sobą.

Zobacz wideo Co oferuje nowy Jeep Compas? Recenzujemy

Rosnąca przestępczość i powoli wyludniające się miasto jest największym problemem tego miejsca. Różnego typu inicjatywy poprawiające wizerunek miasta są niszczone przez coraz to nowsze wybryki przestępców jak chociażby to co się wydarzyło niedawno w fabryce Stellantis. Chociaż to nie jest odosobniony przypadek.

Schemat działania złodziei jest zawsze taki sam, różni się najwyżej pora dnia. Ostatnio w biały dzień zamaskowani mężczyźni weszli na teren przyzakładowego parkingu, gdzie były zaparkowane auta, które dopiero zjechały z taśmy produkcyjnej. Niezarejestrowane, nowe samochody. Nie musieli się trudzić z odpalaniem samochodów „na krótko", a to dlatego, że wewnątrz znajdowały się oryginalne kluczyki. Później było jak w filmie sensacyjnym, przejeżdżają przez zabezpieczenia, bramy czy inne szlabany i odjeżdżają siną w dal.

W ten sposób ostatnio skradziono RAM-a, kilka Jeepów, a także Chryslery.

Według lokalnych mediów ze względu na taki sam schemat działania może za tym stać dobrze zorganizowana grupa przestępcza. Podobne kradzieże miały już miejsca wcześniej.

Jak zatem widać, złodzieje przynajmniej w Detroit zachowują się jakby prawo tam nie obowiązywało. Natomiast skradzione samochody nie zawsze udaje się odzyskać i trudno jest je namierzyć.

Więcej o:
Copyright © Agora SA