Więcej informacji na temat polskiego rynku samochodowego znajdziesz w serwisie Gazeta.pl.
Problem z dostępnością nowych aut trwa nadal – i szczególnie dotyczy marek europejskich. Co gorsze, w roku 2022 mocy przerobowych fabryk raczej nie uda się powiększyć. Nadal na przeszkodzie stoją m.in. półprzewodniki. To jednak dopiero połowa informacji. Bo okazuje się, że recesja zaczyna dotykać też rynek samochodów wtórnych. Sprowadzamy coraz mniej aut. Czy to oznacza, że niedługo pojazdu używane staną się tak samo trudno dostępne jak nowe? Sprawdźmy raport przygotowany przez Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR.
Z danych instytutu SAMAR jasno wynika, że w lutym roku 2022 do Polski przyjechało 64 235 pojazdów używanych o DMC do 3,5 tony. Blisko 91 proc. z nich to auta osobowe. Dostawcze zagwarantowały wskaźnikowi importu zaledwie 6026 sztuk. I jeżeli teraz porównamy te dane z wynikami osiągniętymi w lutym, ale roku 2021, otrzymujemy prawie 10-procentowy spadek. To oznacza, że w zeszłym miesiącu liczba sprowadzonych do Polski z zagranicy używanych samochodów osobowych i dostawczych była najniższa od 7 lat.
Wskaźników nie są w stanie uratować nawet dane zbiorcze po zliczeniu importu pojazdów w styczniu i lutym roku 2022. Dwa miesiące dają bowiem wynik na poziomie 125 297 aut. Porównując te dane do danych pochodzących z roku ubiegłego, liczba okazuje się niższa o 8,4 proc. Dodatkowo nadal nie jest kasowany wniosek pierwotny – import cały czas ma najniższy wskaźnik od roku 2015.
Skąd Polacy najchętniej sprowadzają używane auta? Liderem nadal są Niemcy. W styczniu i lutym roku 2022 to z tego kraju przyjechało blisko 60 tys. pojazdów (czyli prawie połowa). Jednocześnie to Niemcy zaliczyły też najwyższy spadek importu. Ten sięgnął 25,6 proc. Drugie miejsce przypadło Francji (z wynikiem 16 292 aut), a trzecie Belgii (z wynikiem 9398 aut). Czy na liście SAMAR-u są jakieś kraje w przypadku których import pojazdów do Polski wzrósł? Są i skoki czasami mają imponującą wartość.
Absolutnym liderem w tej kwestii jest Austria. Import pojazdów do Polski w przypadku tego kraju wzrósł o prawie 42 proc. Niestety choć Austria zajmuje piąte miejsce w rankingu popularności, oznacza ono że z tego państwa trafiło do nas tylko 4848 pojazdów. To zaledwie 3,9 proc. ogólnego wyniku. 31-proc. wzrostem importu samochodów do Polski może się pochwalić Holandia (w sumie 7530 aut), prawie 30-proc. Szwecja (w sumie 3709 aut), a prawie 21-proc. Dania (w sumie 3564 aut).
Importujemy mniej używanych pojazdów. To jedno. Drugą kwestią jest to, że nadal skupiamy się na przywożeniu do Polski samochodów starych. Raport opracowany przez SAMAR jasno pokazuje, że średni wiek auta kupionego w tym roku przez Polaka za granicą to 12 lat i 5 miesięcy. Dane staną się jeszcze mniej optymistyczne w momencie, w którym analizie poddamy wyłącznie modele napędzane silnikiem benzynowym. W takim przypadku aż jedna trzecia samochodów pochodzi z rocznika 2009, 2008, 2007 czy 2006. A to oznacza, że średni wiek w tym przypadku wynosi 13 lat i 3 miesiące.
W raporcie SAMAR-u bez wątpienia nie brakuje złych informacji. Jest jednak też i dobra. Wyliczenia polskiego instytutu jasno pokazują, że spada zainteresowanie modelami napędzanymi silnikami diesla. Stanowią one 41,6 proc. importu, przy czym trend dwunastomiesięczny ma wartość na poziomie 42 proc. A to nie koniec, bo jeżeli już kupujemy diesle za granicą, są one na ogół sporo młodsze od pojazdów zasilanych benzyną. Średni wiek w tym przypadku wynosi 11 lat i 5 miesięcy.
Na koniec pozostała jeszcze jedna kwestia. Jakich marek pojazdy importujemy szczególnie chętnie? W pierwszej dziesiątce jest aż 5 firm pochodzących z Niemiec. Trzy mają rodowód Francuski i co ciekawe, znalazło się nawet miejsce dla... Fiata. Zajmuje on ostatnią dziesiąta lokatę. Co ciekawe, na liście brakuje np. świecącej triumfy na rynku pierwotnym w Polsce Toyoty, Kii czy Hyundaia.