Tak będą wyglądały bolidy F1 po rewolucji w przepisach. Oto Aston Martin

Aston Martin zaprezentował nowy bolid, który będzie startował w tym sezonie. Za jego kierownicą zasiądzie czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel.

Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl

Aston Martin, chociaż jest trzecim zespołem, który zaprezentował swój bolid na najnowszy sezon, to jest zarazem pierwszym, który zmienił swoje barwy w stosunku do minionych rozgrywek.

Zobacz wideo 18% kierowców nie wie, jak stare są opony, na których jeżdżą. Omawiamy autorski raport Moto.pl

Z pojazdu zniknęły różowe elementy, które nawiązywały do byłego sponsora BWT. Na ich miejscu pojawił się żółto-zielony kolor, który nawiązuje do wyścigowych Astonów. Na kołach również pojawia się ta barwa.

Akcenty nie tylko zmieniły kolor, ale jest ich również więcej. Podczas gdy AMR21 miał swoje różowe akcenty na krawędzi przedniego skrzydła, na paskach z boku i na wewnętrznych krawędziach tylnego skrzydła, AMR22 dodaje dodatkowe akcenty kolorystyczne na nakładkach przednich skrzydeł, płetwie rekina i bocznym logo. Samochód ma teraz również czarne akcenty z włókna węglowego na przednich i tylnych błotnikach w porównaniu z zeszłoroczną, wyłącznie zielono-różową kolorystyką.

Warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Aston nie tylko zmienił barwy, zaprezentował niemal oryginalny samochód, który wystartuje w zawodach. Zespół Red Bulla przedstawił jedynie nowe malowanie, ale na jednym z aut koncepcyjnych. Oficjalne auto występowało jedynie jako grafiki. Aston jednak nie poszedł w tym kierunku, AMR22 to auto, które kibice będą mogli zobaczyć na torze. Oczywiście przejdzie jeszcze kilka zmian, tak aby konkurencja nie mogła ściągnąć rozwiązań, ale to co widać na zdjęciach jest już gotowym bolidem.

Jeśli chodzi o rzeczywisty projekt, AMR22 pokazuje wiele szczegółów, które różnią się zarówno od samochodu pokazowego, jak i od samochodów innych zespołów, które zostały zaprezentowane do tej pory. Z przodu uproszczone skrzydło ma znacznie prostsze krawędzie, z klapami znacznie mniej przerysowanymi niż w przypadku Haasa, a krawędź natarcia ma znacznie mniejszą wypukłość centralną niż w samochodzie pokazowym. Nos wydaje się być kombinacją wszystkiego, co widzieliśmy do tej pory: jest tak długi jak samochód pokazowy, tak wąski jak Red Bull i mniej więcej tak kwadratowy jak Haas.

Patrząc dalej, zauważyć można kwadratowe wloty powietrza, które są niepomalowane przez co zachowano czarny kolor, tak aby wydawały się większe. Widoczne są również „skrzela". Z tyłu samochodu widoczne jest natomiast skrzydło, które jest tak samo proste jak przednie.

Jak się będzie prezentować ostatecznie wyglądający bolid i jak sobie poradzi, przekonamy się już 20 marca.

Więcej o:
Copyright © Agora SA