Niemcy dziękują za tanie paliwo na polskich stacjach. "Zaoszczędziliśmy aż 30,75 euro!"

W Niemczech paliwo drożeje, w Polsce obniżono akcyzę, jeszcze bardziej zwiększając różnicę na naszą korzyść. O wycieczkach Niemców na polskie stacje napisał "Bild" w artykule o tytule "Tanke, Polen!"

Pisaliśmy już na Moto.pl, że słynne hasło z billboardów o jednych z najniższych cen paliw w Europie jest jak najbardziej prawdziwe. Choć oczywiście kryje się pod nim sprytna manipulacja. Abstrahując od naszych zarobków i tego, ile litrów benzyny możemy kupić za średnią pensję, to obiektywnie na stacjach płacimy, jak na europejskie warunki, mało. Rząd zbił jeszcze cenę, obniżając akcyzę. O inflacji na regularnie piszemy na stronie głównej gazety.pl.

Całkiem niedawno za litr benzyny 95 płaciliśmy powyżej sześciu złotych. Teraz na większości stacji widzimy cenę ok. 5,75 zł/l. Według najnowszej prognozy serwisu e-petrol taka stawka się utrzyma - w przyszłym tygodniu średnia dla całego kraju ma wynosić 5,69-5,80 zł/l. W Niemczech sytuacja jest wręcz odwrotna. Władze nie zdecydowały się na podobny krok, a Niemców czekają kolejne podwyżki ze względu na rządowy pakiet klimatyczny. Niektórzy eksperci uważają, że naszych sąsiadów czeka szok cenowy, ponieważ cena litra benzyny przekroczy dwa euro.

Zobacz wideo Olsztyn. Zamiast do baku, zatankował paliwo do beczek w bagażniku i odjechał

Coraz więcej Niemców tankuje więc w Polsce

Polska uważana jest za obszar wysokiego ryzyka zakażenia koronawirusem, co oznacza, że niezaszczepieni muszą poddać się kwarantannie po powrocie z naszego kraju, ale nie dotyczy to mieszkańców terenów przygranicznych i tzw. lokalnego ruchu granicznego. O ile pobyt za Odrą nie trwa dłużej niż 24 godziny, to niemieckiemu kierowcy nie grożą żadne obostrzenia. A ci chętnie z tego korzystają.

Przy różnicach cenowych sięgających 30 centów za litr mieszkańcom wschodniej Brandenburgii opłaca się jeździć na stację benzynową w Polsce. W odpowiedzi na wysoką inflację w kraju polski rząd tymczasowo obniża niektóre stawki podatkowe, na czym korzystają przede wszystkim kierowcy samochodów. Powinno to również napędzić transgraniczną turystykę paliwową

-  pisał "Maerkische Allgemeine" tuż przed świętami. Co ciekawe, w tym samym artykule dla niemieckich kierowców przygotowano nawet specjalny słowniczek z polskimi słowami, które można spotkać na stacji benzynowej. Redaktorzy "Maerkische Allgemeine" uznali, że czytelnicy powinni znać takie słowa jak "benzyna bezołowiowa":

Słowniczek ze strony 'Maerkische Allgemeine'Słowniczek ze strony 'Maerkische Allgemeine' fot. zrzut ekranu ze strony'Maerkische Allgemeine' (https://www.maz-online.de/Brandenburg/Polen-Keine-Kraftstoffsteuer-seit-20.12.-Benzin-und-Diesel-werden-billiger)

"Tanke, Polen!" Różnica to już nawet 0,58 euro na litrze

Teraz o polskich cenach paliw zrobiło się jeszcze głośniej, ponieważ napisał o nich dziennik "Bild" w artykule o chwytliwym tytule "Tanke, Polen". To gra słów, w której redaktorzy i zachęcają do tankowania w Polsce i dziękują nam za tanie paliwo. "Dziękuję" po niemiecku to oczywiście "danke". "Bild" podkreśla, że różnica w cenie litra może już sięgnąć nawet 0,58 euro w przypadku benzyny 95 i 0,40 euro oleju napędowego. Dla niemieckich kierowców to czysty zysk.

Zatankowaliśmy 53,03 l benzyny, zaoszczędziliśmy aż 30,75 euro!
Niestety, udało mi się zmieścić tylko 22 litry oleju napędowego. Ale i tak zaoszczędziłem prawie 9 euro. Gdybym przyjechał z pustym zbiornikiem, napełnienie go kosztowałoby aż o 24 euro mniej, niż na niemieckiej stacji!

- cytuje przepytanych przez "Bilda" kierowców dziennik.pl. Wszystko wskazuje na to, że turystyka paliwowa na przygranicznych stacjach tylko się będzie nasilać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.