Poszukujesz kolejnych porad eksploatacyjnych? Zajrzyj też do serwisu Gazeta.pl.
Pogoda się pogorszyła, spod kół poprzedzających pojazdów wydobywają się zanieczyszczenia, które osadzają się na szybie. Kierowca postanawia się więc ich pozbyć. Uruchamia spryskiwacz w aucie i wtedy przekonuje się, że... jeden nie działa. I choć układ spryskiwaczy nie jest mocno skomplikowany, okazuje się niezbędny dla prawidłowej widoczności. Dlatego takiej sytuacji kierowca ignorować nie powinien. Szczególnie że naprawa albo nie będzie droga, albo nie będzie kosztowała wcale. Bo większość usterek kierujący może usunąć samodzielnie.
No dobrze, ale czemu jeden ze spryskiwaczy może przestać pracować? W pierwszej kolejności kierowca powinien zajrzeć pod maskę. I powód przemawiający za tym jest prosty. Może się bowiem okazać, że od dyszy natryskującej płyn na szybę odpiął się przewód. W takim przypadku należy go ponownie połączyć z dyszą i upewnić się, że został ciasno zadokowany. Kolejnym krokiem powinno być sprawdzenie pracy spryskiwacza. Jeżeli tym razem obydwa zaczną natryskiwać płyn na szybę, kierowca spokojnie może uznać, że usterka została usunięta.
Czasami rurka zasilająca dyszę nie jest odpięta, ale np. zgięta. Zaglądając pod maskę warto zatem sprawdzić cały przewód.
Powodem niesprawności jednego ze spryskiwaczy może być też jego zatkanie. W dyszy mogą zbierać się zanieczyszczenia krążące w układzie, ewentualnie przy stosowaniu nieprawidłowej jakości płynów, może ona śniedzieć. W takim przypadku konieczne jest czyszczenie. Jak to zrobić? Metod jest kilka:
Najpoważniejszą usterką w przypadku niesprawnych spryskiwaczy jest uszkodzenie pompki napędzającej krążenie płynu w układzie. Warto jednak wiedzieć o tym, że w takim przypadku na ogół posłuszeństwa odmawiają obydwie dysze, a nie jedna. Poza tym objawem charakterystycznym jest też... brak dźwięku pracy pompki po uruchomieniu spryskiwaczy. W tym przypadku naprawa będzie najbardziej skomplikowana. Pompka jest bowiem często umieszczana w zbiorniku z płynem. A do tego nowa potrafi kosztować od 100 do nawet 300 czy 400 zł.
Awaria jednego spryskiwacza w opinii większości kierowców wydaje się błaha. Błaha w rzeczywistości nie jest. Niesprawny spryskiwacz oznacza bowiem, że kierowca w złych warunkach drogowych nie będzie mógł przemyć całej szyby, a to oznacza mniejsze pole widzenia. W skrajnym przypadku niesprawny spryskiwacz skończy się zatem brakiem przeglądu technicznego lub nawet mandatem. Policjanci po wykryciu niesprawności mogą odebrać dowód rejestracyjny pojazdu i wlepić kierowcy grzywnę wynoszącą od 20 do 500 zł.
Funkcjonariusze mają prosty sposób na sprawdzenie spryskiwaczy. Mogą po prostu poprosić kierowcę o ich uruchomienie. Poza tym przesłanką do odebrania dowodu rejestracyjnego może się stać samo "uzasadnione przypuszczenie, że pojazd zagraża bezpieczeństwu" – tak mówi art. 132 ustawy Prawo o ruchu drogowym.