Trzy błędy, które popełniają kierowcy przy skrobaniu szyby. Bardzo łatwo ją porysować

Zimą zanim ruszysz autem z miejsca, musisz zeskrobać szron z szyb. To proste. Proste nie jest jednak to, jak przy skrobaniu szyb nie doprowadzić do porysowania szkła. Dlatego omówimy trzy błędy najczęściej popełniane przez kierowców.

Więcej zimowych porad eksploatacyjnych zajdziesz w serwisie Gazeta.pl.

Zimowe problemy kierowców zaczynają się już w momencie, w którym prowadzący o poranku dociera do auta. Auta, które w najlepszej opcji ma zaszronione szyby. Szron uniemożliwia jazdę. Ogranicza widoczność, a przez to potęguje ryzyko wystąpienia kolizji czy wypadku. Pozbycie się go z szyb jest zatem obowiązkiem kierowcy. Szczególnie że jazda z oszronionymi szybami będzie oznaczać mandat. A ten wynosi od 20 do nawet 500 zł. I choć grzywna działa na wyobraźnię kierowców, nie wyczerpuje potencjalnych kosztów. Tych może narobić również nieumiejętne skrobanie szyb.

Zobacz wideo Studio Biznes odc. 97

Rysy na szybie wyglądają brzydko. Do tego oznaczają... 500 zł mandatu!

Co może pójść nie tak w czasie skrobania szyb? Przede wszystkim kierujący może doprowadzić do porysowania powierzchni szkła. I warto wiedzieć o tym, że w takim przypadku efekt estetyczny nie jest jedynym problemem. Głębokie rysy występujące w obrębie pola widzenia kierowcy mogą oślepiać go podczas jazdy nocą – będą bowiem powodować refleksy świetlne. A to stanowi podstawę np. dla diagnosty do nieprzedłużenia ważności badania technicznego. Jeżeli rysy na szkle nie spodobają się policjantom w czasie kontroli drogowej, kierowca straci dowód rejestracyjny pojazdu i otrzyma do 500 zł mandatu.

Wymiana szyby kosztuje co najmniej 300 – 400 zł. Są jednak pojazdy, w których przednia szyba jest podgrzewana, a do tego pełni rolę anteny GSM. To sprawia, że nowa może kosztować nawet 2 – 3 tys. zł. Jak uniknąć tak wysokich kosztów wymiany? Wystarczy poznać trzy najczęściej popełniane błędy w czasie skrobania szyb. Bo dopiero wiedza sprawi, że kierowca będzie w stanie ich uniknąć.

Po pierwsze sprawdź skrobaczkę!

Są kierowcy, którzy nie lubią zbędnie wydawać pieniędzy. I choć oszczędność bez wątpienia nie jest złą cechą, nigdy nie powinna być przesadna. Stara skrobaczka nadal nadaje się do użytkowania, ale pod warunkiem że nie ma np. pokrzywionej powierzchni styku z szybą. W przeciwnym razie raz, że będzie nierównomiernie zbierać szron z powierzchni szkła, a dwa że może doprowadzić do powstania serii rys.

Po drugie sprawdź czy skrobaczka jest czysta

Rysy na szybie mogą powstać również po użyciu nowej skrobaczki. Szczególnie wtedy, gdy pod powierzchnią zdzierającą szron, zbiorą się zanieczyszczenia w postaci chociażby drobinek piasku. Dlatego przed każdym użyciem skrobaczkę należy przetrzeć chociażby palcami lub chusteczką higieniczną.

Po trzecie zamienniki skrobaczki

Choć skrobaczka w każdym markecie kosztuje kilka złotych, są kierowcy którzy nie mają zamiaru jej kupować. Powód? Mają w aucie przecież przedmioty, którymi można ją zaskoczyć. Kiedyś było to opakowanie od kasety, dziś są to głównie płyty CD czy karty bankomatowe. Plastikowe przedmioty użytku codziennego mogą się sprawdzić, ale głównie awaryjnie. Do codziennego stosowania się nie nadają – już po kilkukrotnym skrobaniu mogą doprowadzić do powstania serii rys na szybach.

To jak właściwie skrobać szyby?

Podstawą jest czysta skrobaczka z nieuszkodzoną powierzchnią trącą. Tak, może być wykonana z plastiku. Lepiej jednak postawić na modele z mosiężną końcówką. Mosiądz szybko zeskrobuje szron, a jako że jednocześnie ma niższą twardość od szkła, minimalizuje ryzyko powstawania rys. Kolejnym dobrym pomysłem jest zakup maty antyszronowej. Jest dostępna w każdym markecie i kosztuje zazwyczaj 20 zł. Przylegając do szyby zapobiega zbieraniu się szronu. Ma jednak dość ważną wadę. Niestety powstają modele dedykowane głównie przedniej szybie. Marzną natomiast też boczne czy tylna.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.