Więcej informacji dotyczących wymogów covidowych znajdziesz też w serwisie Gazeta.pl.
Choć Polska znajduje się w strefie Schengen i choć nie ma de facto punktów granicznych, z uwagi na pandemię (ale też uchodźców) Niemcy zintensyfikowali patrole kontrolujące kierowców. Jakie dokumenty należy okazać po zatrzymaniu? Oczywiście dowód osobisty lub paszport. A do tego konieczny jest negatywny wynik testu antygenowego wykonanego nie wcześniej niż 48 godzin przed przekroczeniem granicy (72 godz. w przypadku testu TMA), który musi być przetłumaczony na język niemiecki, angielski, francuski, hiszpański lub włoski.
Kto po wjeździe do Niemiec jest zwolniony z obowiązku przedstawiania testu? Grup takich jest kilka:
Wymogi dotyczące warunków wjazdu do Niemiec nie brzmią mocno restrykcyjnie. W tym punkcie warto jednak zrobić dość ważne obostrzenie. Bo nowych restrykcji nie ma, ale dla kierowców aut osobowych. W gorszej sytuacji są osoby prowadzące pojazdy ciężarowe, które muszą być w Niemczech rozładowane. Powód? Choć na granicy certyfikatu lub testu nie można od nich wymagać, od 24 listopada 2021 roku obowiązuje ich zasada 3G-Regeln. A ta mówi dość jasno, że:
W "miejscach pracy", w których występuje "prawdopodobieństwo kontaktu fizycznego z innymi ludźmi", będą mogły przebywać wyłącznie osoby zaszczepione na covid-19, udokumentowani ozdrowieńcy lub osoby dysponujące ważnym testem (antygenowy na 24 godziny, PCR na 48 godzin) – jak informuje 40ton.net.
Do osób przebywających w miejscach pracy niemieckie przepisy zaliczają również kierowców transportu międzynarodowego, który u naszych zachodnich sąsiadów pojawią się w celu rozładunku lub załadunku. Powinni oni okazać certyfikat potwierdzający szczepienie lub przebycie choroby COVID-19, ewentualnie negatywny wynik testu. W takim przypadku mogą opuścić kabinę pasażerską pojazdu i uczestniczyć w czynnościach. Jeżeli kierowca nie dysponuje odpowiednimi dokumentami, z pojazdu w żadnym razie wysiąść nie może.
Za niedostosowanie się do wymogów 3G-Regeln grozi wysoka kara. I tak, choć oczywiście ciężko spodziewać się policjantów kontrolujących nowe zasady w każdym zakładzie pracy, już potencjalna wizja grzywny przemawia do wyobraźni. Szczególnie że maksymalna kwota to nawet 25 tys. euro – tj. blisko 120 tys. zł.