Tankowanie za 20 zł na rezerwie to bardzo zły pomysł. Z kilku powodów

Drożejące paliwo sprawia, że koszt tankowania do pełna może być naprawdę wysoki. To jednak kwestia, na której nie warto oszczędzać. Zarówno paliwo gorszej jakości, jak i tankowanie za 20 czy 30 zł są bowiem w stanie uszkodzić silnik!

Więcej porad eksploatacyjnych znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.

Własny samochód bez wątpienia daje poczucie wolności. Właśnie dlatego o zakupie auta marzy każdy 18-latek kończący właśnie kurs na prawo jazdy. Niestety tak młoda osoba raz, że na początek kupuje pojazd warty kilka tysięcy złotych. A dwa brakuje jej ogłady nie tylko w kwestii przepisów drogowych, ale i nawyków eksploatacyjnych. Przykład? W mniejszym mieście nietrudno spotkać świeżo upieczonego kierowcę, który jedzie na stację benzynową i tankuje samochód za... 20 zł. Dziś za 20 zł do baku dostają się nieco ponad 3 litry benzyny. 3 litry, które choć pozwolą silnikowi pracować, mogą też narobić poważnych szkód...

Zobacz wideo Ucieczkę przed policją skończył dachowaniem

Tankowania małej ilości paliwa nie lubi pompka

Pierwszym z problemów powodowanych przez tankowanie z rezerwy do nieco mniejszej rezerwy jest zatarcie pompki paliwa. Element zainstalowany w zbiorniku jest wrażliwy na niewielką ilość paliwa. Powód? Podaje benzynę do przewodów paliwowych, ale też benzyną jest smarowany jego mechanizm. Mała ilość bezołowiowej w baku sprawia, że pompka coraz częściej pracuje "na sucho". A to musi oznaczać jej awarię. Nowa pompa paliwa kosztuje jakieś 400 – 500 zł. Nie jest zatem tania – a też mówimy o cenie samej części bez robocizny.

Zatarta pompka paliwa to częsty problem samochodów z zasilaniem LPG. Kierowca myśli, że silnik rzadko pracuje na benzynie, zatem można mieć w baku nieustającą rezerwę. Pompka jednak pracuje cały czas i zaciera się stopniowo.

Diesel może się... zapowietrzyć!

Problem z pompką paliwa w benzyniaku jeszcze nie oznacza, że wolny od niego jest diesel. Problem dotyczy go w takim samym stopniu. A do tego jazda ze zbyt niskim poziomem paliwa może sprawić, że motor wysokoprężny zapowietrzy układ paliwowy. W efekcie auto bez objawów życia stanie na poboczu. Niektóre diesle posiadają system automatycznego odpowietrzania. Motory bez tego rozwiązania będą wymagały lawetowania do warsztatu i ingerencji mechanika... Niby nie będzie to skomplikowana naprawa, ale znowu kilkaset złotych (czyli wartość pełnego zbiornika ON) wyparuje z kieszeni kierowcy.

Tankowanie za 20 zł powoduje jeszcze jeden problem w dieslu. Motory współpracujące z filtrami cząstek stałych typu mokrego mają system dawkowania płynu Eolys do paliwa. Podnosi on temperaturę spalania i sprawia, że sadza zgromadzona w FAP jest wypalana przez cały czas. Układ dawkujący dodatek działa jednak mało precyzyjnie. Skutek? Przy dolewce wynoszącej nieco ponad 3 litry są dwie opcje. Albo w ogóle nie zareaguje, albo uwolni ilość płynu Eolys przeznaczoną np. na cały zbiornik. A to sprawi, że – mówiąc kolokwialnie – w baku będzie mało ropy w ropie.

Tankowanie za 20 zł to opłakane skutki dla zbiornika paliwa

Częste wizyty na stacji benzynowej i dotankowanie samochodu za 20 czy 30 zł ma wpływ ten na... sam zbiornik paliwa. Szczególnie jeżeli jest on wykonany z metalu – dziś robi się je głównie z tworzywa sztucznego. Gdy w baku paliwa jest mało, na jego ściankach kondensuje się wilgoć. I ta z czasem inicjuje procesy korozyjne. Poza tym jazda na nieustającej rezerwie oznacza też, że do układu paliwowego trafia napęd pochodzący z samego dna zbiornika. Zasysany jest zatem ze zgromadzonymi tam zanieczyszczeniami. A to może skutkować zapchaniem wtryskiwaczy. Regeneracja każdego z nich będzie kosztować jakieś 250 – 300 zł.

Więcej o:
Copyright © Agora SA