Więcej porad eksploatacyjnych znajdziesz również w serwisie Gazeta.pl.
Zima za pasem! A to oznacza kilka dodatkowych obowiązków dla kierowcy. Najpierw powinien od wymienić opony na zimowe, a później zająć się wymianą płynu do spryskiwaczy na zimowy. Koniec? No właśnie nie. Elementem, który na liście rzeczy do zrobienia jesienią jest pomijany najczęściej, okazuje się sprawdzenie akumulatora w aucie. W przeciwnym razie rozruch silnika w mroźny poranek stanie się wielką loterią. Kierowca nigdy nie będzie wiedział czy samochód odpali, czy tym razem postanowi zastrajkować.
Choć akumulator w samochodzie jest zamontowany w jednym miejscu i choć nie ma żadnych ruchomych elementów, cały czas podlega eksploatacji. Jest rozładowywany i ładowany, a proces ten staje się szczególnie intensywny w przypadku aut wyposażonych w system start stop. Kolejne cykle pracy połączone z częstym niedoładowaniem lub skokami napięć wynikającymi z uszkodzenia osprzętu sprawiają, że bateria kiedyś odmówi posłuszeństwa. Może to nastąpić czasami po 3 – 4 latach, a czasami po dekadzie.
Nowy akumulator kosztuje od 150 do nawet ponad 1000 zł. Wszystko zależy od pojemności, mocy rozruchowej oraz renomy producenta. Warto pamiętać o tym, że kupując nową baterię, starą w ramach recyklingu trzeba oddać do sklepu.
Uszkodzony akumulator często pozwala na bezproblemowy rozruch silnika latem. A to usypia czujność kierowcy! Nie zmienia to jednak faktu, że gdy temperatury zaczną zbliżać się w okolice 0 stopni Celsjusza, rozrusznik zacznie się kręcić coraz bardziej leniwie. Przy pierwszych mrozach jednostka zamilknie na dobre. Co powinien zrobić kierowca? Jeżeli zauważy, że przy niższej temperaturze rozrusznik "leniwie" kręci, powinien w pierwszej kolejności naładować akumulator. Dopiero nawracający problem będzie świadectwem konieczności wymiany baterii.
Fakt zużycia akumulatora da się w dość łatwy sposób potwierdzić. A największe możliwości mają osoby eksploatujące w aucie baterię bezobsługową wyposażoną w specjalny wskaźnik. Ten za pomocą kolorów informuje o prawidłowym naładowaniu, zbyt małej ilości prądu czy uszkodzeniu akumulatora. Poza tym kierowca może zleci badanie baterii mechanikowi, ewentualnie wykonać je we własnym zakresie. Po pierwsze należy skontrolować gęstość i ilość elektrolitu. Płyn powinien zakrywać wszystkie płyty. Jego gęstość z kolei powinna wynosić między 1,25 a 1,28 g/cm3.
Ważnym elementem kontroli jest pomiar napięcia na klemach przy pomocy woltomierza. Silnik powinien być wyłączony – w takim przypadku napięcie powinno mieć wartość wynoszącą około 12,4 V. Pomiar trzeba powtórzyć po obciążeniu jednostki napędowej, czyli jej rozruchu. W takim przypadku wskazanie powinno się wahać między 13,8 a 14,8 V. Tak przeprowadzone badania pozwolą mechanikowi ocenić czy baterię w aucie można jeszcze naładować, aby przywrócić jej sprawność, czy jedyną drogą do usunięcia usterki jest jej wymiana.