Spodobał Ci się ten artykuł? Więcej wiadomości ze świata motoryzacji znajdziesz na Gazeta.pl
Mercedes SL przez niektórych nazywany jest Miatą dla milionerów. Mercedes dopiero siódmy raz zmienił coś w swoim modelu przez prawie 70 lat istnienia modelu. Zmienił sporo, dołożył dwa miejsca, stały napęd na wszystkie koła i materiałowy dach.
Po trzech latach nieobecności trzeba było zrobić coś innego niż zazwyczaj. I SL jest całkowicie nowym autem. Zbudowany zostanie na nowej, wielomateriałowej platformie wykonanej z aluminium, stali, magnezu i kompozytów, którą ostatecznie podzieli z następnym coupe AMG GT. Mierzący 4705 mm długości i 2700 mm między osiami, nowy SL jest o 74 mm dłuższy i jeździ na większym rozstawie osi o 115 mm w stosunku do poprzedniego SL. Jest również o 154 mm dłuższy niż stary AMG GT Roadster, którego SL wysyła na wcześniejszą emeryturę. Naprawia tym samym dziwaczną wcześniej sytuację, w której Mercedes miał dwa różne dwumiejscowe kabriolety V8, które pokrywały podobny rynek.
Nowy SL łączy te dwa światy chociażby w nazwie – Mercedes-AMG SL. Jest wyposażony w charakterystyczny grill zarezerwowany dla modeli AMG, aby podkreślić przynależność do tej rodziny.
Podstawowy model SL 55 posiada moc 476 KM i 699 Nm momentu obrotowego. Mocniejsza odmiana, czyli SL 63 dysponuje 585 KM mocy i 800 Nm momentu obrotowego. Pierwszy z nich rozpędza się od 0 do 100 km/h w 3,9 s., drugi w 3,6 s. SL 55 rozpędza się do 295 km/h, mocniejsza odmiana natomiast do 315 km/h. W jednym i drugim przypadku pod maską znajdzie się 4-litrowy silnik V8. W późniejszym czasie do gamy również dołączy miękka hybryda z V6 i wersja PHEV.
Obojętnie jednak, którą wersję się wybierze, to moc przekazywana jest na wszystkie koła za pomocą 9-stopniowej automatycznej skrzyni biegów Mercedes-AMG.
Nowoczesne pięciowahaczowe przednie zawieszenie, karbonowo-ceramiczne hamulce i sterowanie tylnymi kołami również są standardem w modelach 55 i 63, tylne koła wykonują zwykłą sztuczkę polegającą na skręcaniu w przeciwną stronę do przednich przy niskiej prędkości i tak samo przy wyższych prędkościach. Ale SL 63 potwierdza swoją wyższość dzięki zawieszeniu pneumatycznemu i aktywnej kontroli przechyłów. SL 55, który można rozpoznać po czerwonych, a nie żółtych zaciskach hamulcowych, radzi sobie z konwencjonalnymi stalowymi cewkami.
Inne drobne, aczkolwiek znaczące zmiany to dodanie małych tylnych siedzeń, które raczej zarezerwowane są dla dzieci. Jest również trzywarstwowy, materiałowy dach.
Rezygnacja z składanego, twardego dachu obniża środek ciężkości i pozwala zaoszczędzić 21 kg, a także pozwala zaoszczędzić miejsce w bagażniku po złożeniu. Mercedes twierdzi, że dwie torby golfowe można zmieścić w bagażniku nawet przy opuszczonym dachu.
Dach zamyka się w 15 sekund i może być obsługiwany do 60 km/h. Standardem jest również system Airscarf, czyli pompowanie ciepłego powietrza z zagłówków siedzeń.
Klienci będą mogli wybrać felgi w rozmiarach od 19- do 21-cali. Większe koła ciekawie współgrają wizualnie z większymi błotnikami. Bliżej jest mu do odchodzącego AMG GT Roadster niż z poprzednią generacją SL. Auto również posiada trójkątne reflektory LED.
Dotychczasowi właściciele AMG GT mogą poczuć się jak w domu rozpoznając linię tyłu. Znajdzie się tam również wysuwany spojler. Klienci mogą również zamówić pakiet aerodynamiczny, który obejmuje m.in. spojler z włókna węglowego na przedzie.
We wnętrzu Mercedes zrezygnował z stylistyki nawiązującej do EQS i zastosował bardziej klasyczny wystrój w stylu S klasy, jednak nie oferuje całkowicie takiej samej technologii co we flagowej limuzynie. Na pokładzie znajdzie się najnowszy system MBUX, cyfrowy zestaw wskaźników i head-up. Nowy SL chce połączyć auto sportowe z pojazdem luksusowym. Czy to im wyszło, dowiemy się za jakiś czas.