Pompowanie kół azotem. Czy to ma w ogóle sens? Nie sprawdzi się u każdego

Koła w moim aucie są napompowane azotem. I choć kierowcy często nie wiedzą co tak naprawdę oznacza ta dewiza, uznają ją za prestiżową. Tylko czy prestiż nie jest niepotrzebnym zawracaniem sobie głowy? Sprawdźmy czemu tak właściwie służy azot w kołach.

Szykujesz się do sezonowej zmiany ogumienia i potrzebujesz więcej takich porad? Zajrzyj do serwisu Gazeta.pl.

Koła napompowane azotem? To tak naprawdę z miejsca kojarzy się z samochodami sportowymi. I choć rzeczywiście takie rozwiązanie przyszło ze świata motosportu, azot jest zarezerwowany nie tylko dla aut pokroju Bugatti Veyrona. Koła może nim napompować nawet posiadać 20-letniej Astry drugiej generacji. Zasadnicze pytanie brzmi tylko po co. Bo identycznie jak każda inna moto-technologia to rozwiązanie ma sens, ale w określonych warunkach eksploatacyjnych.

Zobacz wideo 18 proc. kierowców nie wie, jak stare są opony na których jeżdżą. Omawiamy autorski raport Moto.pl

Skąd pomysł na azot? Bo powietrze w 80 proc. to azot!

No dobrze, ale powiedzmy może skąd pomysł na azot? Inżynierowie z pewnością długo go nie szukali. W końcu powietrze wtłaczane do opony poprzez kompresor umieszczony na stacji benzynowej to w blisko 80 proc. właśnie azot. I choć mieszanina zakłada niewielką ilość dodatków, one ograniczają stabilność środowiska powstającego wewnątrz ogumienia. A stabilność ma potężne znaczenie np. dla utrzymywania ciśnienia i podczas występowania dużych zmian temperaturowych.

Jakie ma zalety pompowanie kół azotem?

  • wyższą stabilność ciśnienia powietrza w oponie pomimo zmieniających się warunków,
  • dłuższe utrzymywanie prawidłowego ciśnienia w kole po napompowaniu,
  • wyższa sztywność opony, a co za tym idzie lepsze właściwości trakcyjne,
  • azot nie wchodzi w reakcję z metalem, stalowe felgi nie będą zatem korodować,
  • opony napompowane azotem zużywają się wolniej, a silnik może się stać oszczędniejszy.

Jakie wady ma pompowanie kół azotem?

  • napompowanie jednego koła kosztuje jakieś 20 – 30 zł, co daje 80 – 120 zł za komplet – powietrze jest darmowe,
  • aby skontrolować poziom ciśnienia w kole, trzeba jechać do wulkanizatora – nie da się zrobić tego np. na stacji benzynowej.

Pompowanie kół azotem daje sporo zalet. Te nie zawsze są jednak widoczne...

Azot zachowuje się dużo stabilniej pod wpływem zmieniających się warunków temperaturowych. Dzięki temu pozwala na zwiększenie możliwego do pokonania przebiegu na jednym komplecie ogumienia i może obniżyć spalanie – jak wyliczyli inżynierowie, nawet o 3 proc. Warto jednak pamiętać o tym, że choć korzyści brzmią mocno optymistycznie, nie osiągnie ich każdy kierowca. Różnice między azotem i powietrzem są na tyle marginalne, że da się je zauważyć tylko w dłuższej perspektywie. Zwrócą na nie uwagę przede wszystkim ci, którzy jeżdżą autem bardzo dużo.

Mało jeździsz? Możesz sobie azot odpuścić

Kierowca, który pokonuje kilka tysięcy kilometrów rocznie, nie będzie w stanie zaoszczędzić. Powód? Wydłużony przebieg na oponach i tak skończy się tym, że przed granicznym zużyciem bieżnika ogumienie trzeba będzie zmienić na nowe – bo przekroczą 10-ty rok od daty produkcji. Jeżeli chodzi o 3-proc. oszczędności na paliwie, te zostaną skutecznie zjedzone przez sezonową wymianę ogumienia i konieczność zapłacenia wulkanizatorowi od 80 do 120 zł za pompowanie kół azotem. A w tej perspektywie głównym afrodyzjakiem pozostanie komfort jazdy i... możliwość pochwalenia się azotem w kołach.

Więcej o: