• Link został skopiowany

Czy wojsko naprawdę może skonfiskować twój samochód? Można się zdziwić

U twoich drzwi może pojawić się wojskowy i poprosić o kluczyki od twojego auta. I nie, to nie jest żart. Podstawę prawną żołnierzom dają do tego przepisy z roku 1967. I co ciekawe, zajęcie pojazdu nie dotyczy tylko czasu wojny, ale też np. ćwiczeń.
Protest przedsiębiorców. Żandarmeria Wojskowa podczas spisywania uczestników wydarzenia.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl

Więcej ciekawostek motoryzacyjnych znajdziesz też w serwisie Gazeta.pl.

System prawny Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przez wielu był uważany za... imperium zła. Mimo wszystko część przepisów wymyślonych w Komitecie Centralnym PZPR obowiązuje do dziś. A różnice ideologiczne są dopiero pierwszym z problemów warunkujących niedostosowanie takich zapisów do dzisiejszych realiów. Drugim są oczywiste różnice generacyjne. Nie zmienia to jednak faktu, że czasami władze wykorzystują skostniałe i pisane przed laty przepisy. A tracą na tym... obecnie np. kierowcy. Bo okazuje się, że wojsko może dowolnie zajmować samochody i to nie tylko w czasie wojny. Żołnierz przyjdzie po twojego SUV-a także wtedy, gdy będzie konieczny do ćwiczeń.

Zobacz wideo Pancerne Leopardy skaczące w śniegu

Przepisy z lat sześćdziesiątych, a auta z roku... 2022!

Podstawę do podejmowania takich działań daje ustawa z roku 1967 o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej. Art. 208 ust. 1 wyraźnie wskazuje, że "na urzędy i instytucje państwowe oraz przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także osoby fizyczne może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony Państwa." I rząd ma zamiar korzystać z tego przywileju. Na mocy rozporządzenia podjętego w oparciu o w/w ustawę w roku 2022 do służby może być wezwanych nawet 716 pojazdów. Urzędnicy z uwagi na zastosowanie do obronności wybrali głównie terenówki i SUV-y.

Jak wygląda procedura? Kierowca dostaje list z informacją mówiącą o tym, że wojsko będzie potrzebować jego auta do ćwiczeń. Będzie to decyzja administracyjna wydana przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Wskazany zostanie w niej dzień odebrania pojazdu przez żołnierza oraz termin jego zwrotu. W tym punkcie ważne są jeszcze trzy kwestie. Po pierwsze kierowca może się odwołać od takiej decyzji – ma na to 14 dni. Po drugie za każdy dzień "wynajęcia" otrzyma 300 zł. Po trzecie wojsko może zająć tylko pojazd będący pełną własnością kierowcy – nie leasingowy czy kredytowany.

Z przepisami o zajęciu auta jest kilka problemów

W czystej teorii możliwość zajęcia samochodu przez wojska na cele obronne brzmi całkiem rozsądnie. Po bliższym przyjrzeniu sprawa powoduje jednak aż trzy wątpliwości. Wymieniam je poniżej.

  1. Użyczenie samochodu na cele obronne jest dobre, ale w czasie wojny czy zagrożenia. Nie może być tak, że kierowca straci np. jedyny samochód na tydzień tylko dlatego, że wojsko postanowi przeprowadzić sobie próby. O zajęciu auta powinny decydować wyższe cele, a ćwiczenia wojskowe ciężko za takie uznać. Tym bardziej, że pozostaje jeszcze kwestia traktowania pojazdu. Co w sytuacji, w której zostanie on zniszczony w czasie ćwiczeń, ewentualnie dojdzie np. do uszkodzenia sprzęgła czy skrzyni biegów?
  2. Już pojawiają się głosy mówiące o tym, że o ile rządzący mają miliony na limuzyny SOP-u, o tyle wojsko musi jeździć "pożyczakami". I są one o tyle słuszne, że SOP każdego roku wydaje od blisko 6 do nieco ponad 7 milionów złotych na nowe pojazdy. Gdyby ograniczyć zakupy, dałoby się za to kupić co najmniej kilka SUV-ów dla wojska.
  3. Przepisy przepisami, a decyzje polskich urzędników decyzjami polskich urzędników. W praktyce zatem pojawiają się paradoksy. Przykład? Jeden ze słuchaczy radia RMF FM dostał wezwanie. Ma udostępnić wojsku Jeep-a. Tylko że wojskowi zażyczyli sobie lifestylowy model – prawdopodobnie Renegade – napędzany litrowym silnikiem benzynowym i przekazujący napęd na przednie koła. Co więcej, auto jest leasingowane...
Więcej o: