Twierdzi, że jest potomkiem Johna DeLoreana. Zrobił trójkołową wersję auta z "Powrotu do przyszłości"

Historia jest kuriozalna. W Anglii objawił się nieznany potomek twórcy amerykańskiej marki DMC, która jest najbardziej znana z filmu "Powrót do przyszłości". Ty DeLorean zrobił trójkołową wersję kultowego auta.

Więcej ciekawych artykułów o motoryzacji znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl

Trudno powiedzieć, że marka DeLorean Motor Company odniosła rynkowy sukces, a jednak zapisała się na zawsze w historii motoryzacji. Samochód sportowy DMC DeLorean miał piękne modernistyczne nadwozie projektu Giorgetto Giugiaro, ale był zbyt wolny, awaryjny, a jego opracowanie i produkcja pochłonęły ogromne koszty i doprowadziły firmę do bankructwa.

Za to model o fabrycznym kodzie DMC-12 (nigdy nie był jego oficjalną nazwą) zagrał w 1985 r. w komedii Roberta Zemeckisa "Powrót do przyszłości" i głównie dzięki niej stał się znany na całym świecie.

Przez całą swą historię firma DMC wywoływała wiele kontrowersji. Tak jest do tej pory. W Wielkiej Brytanii właśnie ujawnił się niejaki Ty DeLorean. Twierdzi, że jest nieślubnym synem Johna. To ma sens, bo mimo amerykańskiego pochodzenia marki, model DMC DeLorean był produkowany w Irlandii.

John DeLorean był więc tam częstym gościem, ale nie można go spytać o przeszłość, bo zmarł w 2005 r. Nawiasem mówiąc, lokalizacja fabryki była jednym z gwoździ do trumny marki. Transport i cło znacznie podniosło ceny samochodów. Ciekawsza jest jednak informacja, że Ty Delorean stworzył duchowego następcę DMC DeLoreana, ale zrobił to w kuriozalny sposób.

Wybrał jeden z najdziwaczniejszych modeli, jakie zna brytyjski rynek. Chodzi o lekki trójkołowiec Reliant Robin wytwarzany na Wyspach przez jakieś trzydzieści lat (od 1973 r. do 2002 r.). Żeby było ciekawiej, nieoficjalna prezentacja auta odbyła się na TikToku.

 

Reliant Robin jest pokraczny. DMC-21 nie wygląda znacznie lepiej

Oryginalny Reliant Robin nie był ani piękny, ani szybki (miał silnik o poj. 750 lub 850 cm3), ale na pewno oryginalny. Teraz egzemplarze, które przetrwały do dziś, są przerabiane na wzór amerykańskiego sportowego auta z "Powrotu do przyszłości"

Ty wyposaża poczciwe Robiny w nowy przód i podnoszone do góry drzwi, nawiązujące do DMC DeLoreana, zmienia nazwę na DMC-21, po czym życzy sobie za taką operację 20 tys. brytyjskich funtów szterlingów (ok. 109 tys. zł).

Jeśli dodać do tego koszt Relianta Robina w dobrym stanie (2,5-5 tys. funtów), robi się drogo. Najpierw trzeba takiego znaleźć, a nie pozostało ich bardzo dużo. Poza tym Robin nie jest zbyt praktycznym autem. Trudno nam wróżyć duży sukces rynkowy tego przedsięwzięcia.

Post na temat zbierania zamówień na DMC-21 umieszczony na Instagramie na razie ma 21 lajków. Śmiało możecie dołożyć swoje. Mimo to spodziewamy się powtórzenia historii oryginalnego DMC DeLoreana i plajty duchowego następcy DeLorean Motor Company. Ale kto wie, może czeka nas kolejne zdziwienie. A może to wszystko jest przejawem brytyjskiego humoru?

Żeby podsumować tę dziwaczną brytyjsko-amerykańską historię, najlepiej zacytować samego Ty DeLoreana, który powiedział dziennikarzowi "Daily Mail" następujące słowa: "Muszę uważać na słowa, ponieważ mam ludzi, których powinienem chronić, ale moja historia jest taka, że kiedy [ojciec] był w Irlandii Północnej, moja matka spotkała się z nim na krótko i tam zostałem poczęty. Moja matka zdecydowała, że nikt nie musi o tym wiedzieć." Nic dodać, nic ująć.

John DeLorean i DMC DeLorean
John DeLorean i DMC DeLorean fot. DMC
Więcej o: