Lancia to włoski producent samochodów z siedzibą w Turynie, który kilka dekad temu specjalizował się w sportowych, wręcz wyścigowych modelach. Później wyścigowy entuzjazm nieco opadł, a Lancia skończyła w zasadzie z dwoma modelami - bułkowatą Deltą bazującą na Fiacie Bravo i nieco pokracznym Ypsilonem, bazującym z kolei na Fiacie Punto. Sprzedaż tych modeli we Włoszech ma i miała się dobrze, ale reszta świata zdawała się zapominać o rajdowym dziedzictwie kompaktów z Italii. Marka od kilka lat działa tylko w kraju wina i makaronu, a jedynym modelem w ofercie jest właśnie Ypsilon.
Chociaż w tym miejscu trzeba nieco doprecyzować, bo od niedawna w ofercie były DWA Ypsilony. Z tym że jeden był samochodem i miał cztery koła, a drugi był elektryczną hulajnogą. Więcej o tym dziwnym zestawie pisaliśmy w poniższym artykule:
Obecnie Lancia należy do giganta motoryzacyjnego, koncernu Stellantis, który w ostatnim czasie robi porządki w papierach. Niedawno pisaliśmy o ujednolicaniu włosko-francuskiej nomenklatury, a teraz poznaliśmy decyzję, której nikt się chyba nie spodziewał - Lancia wraca do gry.
Jak łatwo się było domyślić, patrząc na trendy motoryzacyjne, Lancia skieruje swoją uwagę w kierunku wysokiego napięcia. W ofercie mają się pojawić nowe wersje Delty i Ypsilona, ale zamiast nudnych i wątpliwie urodziwych kompaktów, marka chce sięgnąć do rajdowego dziedzictwa i połączyć je z XXI-wieczną elektryfikacją.
Lancia Ypsilon ma się pojawić już w 2024 roku. Ten przedstawiciel segmentu B będzie nadal oferowany w wersji spalinowej, ale plany mówią o wariantach hybrydowych. Dwa lata później, w 2026 roku, do miejskiego Ypsilona dołączy nieco Delta. Jak ustalił portal AutoGaleria, Luca Napolitano, szef Lancii, w najnowszym wywiadzie dla gazety Corriere della Sera powiedział, że Delta wróci w wielkim stylu. Ten wielki powrót nie będzie jednak przypominał pachnących spalinami rajdów z lat 80. ubiegłego wieku i nie będzie miał twarzy Lancii Delty Integrale. Nowa Delta ma być oferowana tylko w wersji elektrycznej.
Ruch z elektryfikacją Lancii i zrobieniem z niej swego rodzaju marki premium może się Stellantisowi opłacić. Modele te pewnie będą równie awangardowe co francuski DS, ale może w tym szaleństwie jest metoda.