Koniec września to ostatnia chwila, żeby odkręcić te obudowę. Inaczej jesienią zaczną się problemy

Widzisz czarny plastik w dolnej części szyby auta? Powinieneś go solidnie przeczyścić pod koniec września. W ten sposób kupisz sobie eksploatacyjny spokój na resztę jesieni i zimę, a do tego nie będziesz musiał obawiać się nieprzyjemnego zapachu w kabinie.

We wrześniu tego roku jesień niezwykle śmiało rozgościła się w Polsce. Tak, ta pora roku nadal potrafi być urokliwa. Temperatury mogą oscylować w granicy kilkunastu stopni, cały czas może być słonecznie, a do tego kolorytu dodają opadające i pożółknięte liście. Jesień to jednak też ostatni dzwonek dla kierowców. Bo jest pewna procedura, o której pod żadnym pozorem nie mogą zapomnieć. W przeciwnym razie po każdorazowym uruchomieniu nawiewów zimą będą musieli borykać się z... nieprzyjemnym zapachem wydobywającym się z kanałów wentylacyjnych.

Zobacz wideo Jesteśmy europejskim królem importu aut. Jak to się przekłada na klimat?

Podszybie najlepiej rozkręcić. Tylko tak czyszczenie będzie skuteczne

Co kierowca musi konkretnie zrobić? Otworzyć maskę i przyjrzeć się czarnemu plastikowi zamontowanemu pod przednią szybą. Musi zobaczyć czy nie zebrały się na nim liście i czy nie zatkały w nim otworów. To jednak nie koniec, bo najlepiej aby odkręcił plastik i zajrzał też pod niego – do kanałów sprowadzających wodę pod auto. Grubsze zanieczyszczenia należy usunąć rękami – lepiej jednak założyć rękawiczki, bo mogą one przypominać nieprzyjemnie pachnący szlam. Resztę trzeba przepłukać wodą pod ciśnieniem.

Udrożnienie kanałów odpływowych niweluje zapach zgnilizny, ale też usuwa efekt parowania szyb w czasie jazdy i na postoju.

Pod czarną obudową ukrywać się filtr? Wymień go zatem!

Zajrzenie pod osłonę umieszczoną w tzw. podszybiu może być konieczne z jeszcze jednego powodu. A tym jest lokalizacja filtra kabinowego. Producenci tacy jak Audi, Opel, Alfa Romeo czy Jeep właśnie tam – a nie za schowkiem na rękawiczki – ukrywają osadnik wyłapujący zanieczyszczenia zaciągane przez pokładową wentylację w aucie. Czemu filtr przeciwpyłkowy warto wymienić właśnie na początku jesieni? Gdy pokrywają go zgniłe liście, nie będzie nadawał się do dalszej eksploatacji. Będzie emitował nieprzyjemny zapach. Poza tym po lecie może być zapchany drobinkami piasku, a wtedy będzie potęgował efekt parujących szyb jesienią i zimą.

Filtr przeciwpyłkowy jesienią warto wymienić z jeszcze jednego powodu. Bo tak naprawdę jest... niezwykle tani. Nowy osadnik potrafi kosztować od kilku do 30 – 40 zł. Górna granica dotyczy lepszych filtrów z wkładem węglowym. Co więcej, kierowca do jego wymiany nie potrzebuje pomocy mechanika. Często wystarczy mu śrubokręt oraz krótki filmik instruktażowy – który można wyszukać w serwisie YouTube. Sama wymiana na ogół nie trwa dłużej niż kilka minut.

Więcej o:
Copyright © Agora SA