O tym, że pieszym należy się szczególna ochrona w obrębie dróg, mówi się od lat. Kierowcę chroni karoseria, strefy kontrolowanego zgniotu, poduszki powietrzne i pasy bezpieczeństwa. Osoby wkraczającej na drogę nie chroni natomiast nic. A jako że z punktu widzenia fizyki czy mechaniki pieszy nie ma większych szans w starciu z pojazdem, szanse te trzeba wyrównać legislacyjnie. Właśnie dlatego piesi otrzymują nowe uprawnienia. Dobrym przykładem stał się czerwiec roku 2021 - to wtedy uzyskali pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na pasy.
Sytuacja pieszych się zmienia. Widać to w statystykach publikowanych przez policję. O ile w roku 2017 w rejonie przejść dla pieszych miało miejsce 4091 wypadków, o tyle w roku 2020 było ich prawie o połowę mniej. I choć liczba na poziomie 2678 wypadków brzmi zdecydowanie bardziej optymistycznie, może prowadzić tylko do jednego wniosku. Nadal jest bardzo wiele do zrobienia. Ustawodawca, przygotowując nowelizację przepisów dotyczących wykroczeń drogowych, postanowił wykonać kolejny krok. Tym razem jednak widać, że stracił cierpliwość - bo sankcje są naprawdę dotkliwe!
Według nowych propozycji już 1 grudnia drastycznie zaostrzą się kary przygotowane dla kierowców popełniających wykroczenia. I tak za nieprawidłowe zachowanie w stosunku do pieszego lub w rejonie przejść dla pieszych, prowadzący na początek otrzyma astronomiczną grzywnę. Kara wyniesie od 1500 do nawet 3000 zł - górna granica została zarezerwowana dla osób nagminnie popełniających ten sam czym. A to jeszcze nie koniec, bo w szczególnie rażących przypadkach braku poszanowania dla przepisów kierowca... straci prawo jazdy.
Nowe przepisy mówią o spowodowaniu zagrożenia bezpieczeństwa pieszego. Pod tym pojęciem według ustawodawcy może się ukrywać jedno z czterech pojęć. Mowa w tym przypadku o:
Dawanie kolejnych uprawnień pieszym, mandaty do 3 tys. zł i wreszcie możliwość odebrania prawa jazdy. To wygląda trochę jak nagonka na kierowców. Bo ten medal ma dwie strony. Po pierwsze kierowcy nie zawsze są świadomi, jak powinni zachować się w stosunku do pieszych. Nie rozumieją też, że chwila nieuwagi może oznaczać śmierć i tragedię. Po drugie piesi wbrew pozorom po nowelizacji nie stają się świętymi krowami i nadal ponoszą odpowiedzialność za wymuszanie pierwszeństwa w rejonie pasów. Najlepiej udowodnił to przypadek sprzed kilku dni z Gliwic. 18-latka wbiegła na jezdnię pod nadjeżdżający samochód i została uznana winną zdarzenia drogowego.