Jakie polecenia policjanta musi wykonywać kierowca, a na jakie może parsknąć śmiechem?

Kierowca musi wykonywać polecenia policjantów. Władza ta nie jest jednak bezgraniczna. Czasami funkcjonariuszom nie pomoże nawet straszenie 500-złotowym mandatem. Szczególnie że są przypadki, w których na nakaz policjanta można tylko parsknąć śmiechem.

Policjanci w Polsce niestety nie cieszą się zbyt dużym autorytetem wśród kierowców. Widać to chociażby po serii filmików, które obrazują żarliwe dyskusje z funkcjonariuszami i bezradność stróżów prawa. Ustawodawca doskonale to rozumie. Właśnie dlatego postanowił wzmocnić uprawnienia funkcjonariuszy w roku 2019 - a wszystko za sprawą nowelizacji rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Od tego momentu kierowca ma bezwzględnie słuchać poleceń funkcjonariusza i w razie ich niewykonania może otrzymać 500-złotowy mandat.

Zobacz wideo 18-latek prawie potrącił rowerzystki, miał prawo jazdy od dwóch miesięcy. Dziewczynki zatrzymały się w ostatniej chwili

Kontrola drogowa: siedź w aucie i trzymaj ręce na kierownicy

Nowelizacja w pierwszej kolejności dość precyzyjnie reguluje sposób zachowania się kierowcy w czasie kontroli drogowej. Prowadzący po zatrzymaniu przez patrol pod żadnym pozorem nie powinien wysiadać z kabiny pasażerskiej - chyba że poprosi go o to policjant. Poza tym kontrolowany powinien trzymać ręce na kierownicy i oczekiwać na dalsze polecenia - np. dotyczące wyłączenia silnika, włączenia świateł awaryjnych czy udostępnieniu danych dotyczących przebiegu.

Nowe zasady sprawiają, że umundurowany funkcjonariusz nie musi pokazywać legitymacji przed rozpoczęciem kontroli drogowej. Powinien to jednak zrobić na wyraźną prośbę kierowcy - nie może odmówić. Co więcej, okazanie legitymacji musi być na tyle wyraźne, aby prowadzący miał możliwość dokładnego odczytania danych personalnych funkcjonariusza.

Policjant chce zajrzeć do bagażnika? To zaczyna się zabawa...

Większe uprawnienia dla funkcjonariuszy nie są jednak... bezgraniczne. Nadal są polecenia, na które kierowca może zareagować wyłącznie uśmiechem albo wręcz śmiechem. Przykład? Idealny dotyczy otwarcia bagażnika. Policjant w czasie kontroli drogowej oczywiście może uznać, że konieczne jest sprawdzenie wnętrza samochodu. Podstawą do przeszukania bez posiadania nakazu jest podejrzenie, że w aucie znajdują się np. niebezpieczne przedmioty - a takie podejrzenie można mieć zawsze i w stosunku do każdego.

Kierowca na takie przeszukanie musi się zgodzić. Tak naprawdę nie ma zbyt dużego wyjścia. Może jednak poprosić funkcjonariusza o sporządzenie protokołu. A jako że dokładne spisanie znalezionych przedmiotów może zająć policjantom nawet kilkadziesiąt minut, w większości przypadków odstępują od czynności. Tym samym kierowca będzie mógł poczuć satysfakcję wynikającą z tego, że w świetle prawa zminimalizował poziom celowej „upierdliwości" kontroli drogowej.

To policjant ma władzę? Tak, ale kierowca ma komórkę

Oczywiście są przypadki, w których kierowcy celowo utrudniają czynności policjantom. I należy je krytykować. Z drugiej strony są też sytuacje, w których to funkcjonariusze nadużywają swoich uprawnień. I wtedy na szczęście prowadzący nie pozostają bez broni. Bo zawsze mogą wyciągnąć z kieszeni komórkę i zacząć nagrywać przebieg kontroli. Aby nagranie było w pełni legalne, muszą spełnić dwa warunki. Nagrywając nie mogą utrudniać czynności policjantom. Poza tym nie mogą publikować nagrań w sieci, bez zamazania tych fragmentów kadru, które pozwalają na identyfikację funkcjonariuszy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.