Wyścig Formuły 1 o Grand Prix Wielkiej Brytanii może być okazją dla Lewisa Hamiltona na zmniejszenie przewagi w klasyfikacji generalnej Maxa Verstappena. Brytyjczyk dobrze zna tor Silverstone, co może dać mu przewagę nad przodującym w statystykach Holendrem.
W najbliższy weekend zadebiutuje nowa forma kwalifikacji. Czasówki dotychczas rozgrywane w sobotę został przeniesione na piątek. Przejazdy zadecydują o kolejności startów w sobotnim sprincie, który ma być ostateczną formą kwalifikacji. To wyniki uzyskane w sprincie zadecydują o zajęciu pól startowych w niedzielnym wyścigu.
Taka forma kwalifikacji pojawi się po raz pierwszy. Kierowcy będą mieli za zadanie przejechać 17 okrążeń toru Silverstone. Jedno okrążenie ma długość 5,891 kilometra, zatem kierowcy pokonają około 100 kilometrów. Nie będzie pit-stopów, a pole position w niedzielnym wyścigu wywalczy kierowca, który jako pierwszy pokona linię mety w sobotę. Można zatem powiedzieć, że kwalifikacyjne sprinty to takie mini-wyścigi. W niedzielę kierowcy będą jechać 53 okrążenia toru, co daje ponad 306 kilometrów.
Lewis Hamilton zapytany o to, co sądzi o nowej formie kwalifikacji powiedział w wywiadzie, że póki co nie ma zdania w tej kwestii. "Pożyjemy zobaczymy". Powiedział również, że ma pewne obawy, że taka forma kwalifikacji wywoła presję podobną do tej, z niedzielnych wyścigów. Dystans jest krótki, a walka toczy się o pierwsze pole startowe.
Pomysł kwalifikacyjnych sprintów pojawił się w celu uatrakcyjnienia wyścigów Formuły 1. Póki co taka forma planowana jest na trzy wyścigi: Grand Prix Wielkiej Brytanii, które odbędzie się w najbliższy weekend 16-18 lipca, GP Włoch na torze Monza 10-12 września i (choć to jeszcze niepotwierdzone) podczas Grand Prix Brazylii na torze Interlagos 5-7 listopada.
Transmisję z wyścigów będzie można obejrzeć w telewizji Eleven Sports.