Odcinkowy pomiar prędkości to bardzo skuteczny sposób wyegzekwowania od kierowców przestrzegania przepisów. System oblicza czas, który upłynął od chwili minięcia pierwszej bramki, do momentu przejechania przez drugą bramkę. Na tej podstawie wylicza średnią prędkość przejazdu na monitorowanym odcinku. Jeśli będzie ona większa, niż pozwalają limity, kierowca otrzyma mandat. O ile większa? Zasada jest identyczna jak w przypadku fotoradarów. Przekroczenie prędkości o 10 km/h i mniej nie jest rejestrowane.
Odpowiedź nie będzie zaskoczeniem. Normalnie. Wielu kierowców w panice zwalnia, często nawet o 20-30 km/h w obawie przed pomiarem. Jednak jeśli na danym odcinku drogi jest ograniczenie do 70 km/h, wszyscy kierowcy powinni jechać dokładnie z taką prędkością. Gwałtowne zwalnianie czy inne nieprzewidziane manewry mogą doprowadzić do kolizji.
Mandaty za odcinkowy pomiar prędkości co do zasady są identyczne jak w każdym innym wykroczeniu związanym z za dużą prędkością. Tym samym przekroczenie dozwolonej prędkości oznacza:
System odcinkowego pomiaru prędkości wylicza średnią prędkość pojazdu na podstawie czasu, który upłynął pomiędzy pomiarami (wjazdem w pierwszą i drugą bramkę). Teoretycznie więc moglibyśmy przez część odcinka pomiarowego jechać w tempie żółwia, by kolejną część przebyć tempem Strusia Pędziwiatra, a system uznałby, że jechaliśmy przepisowo. Pytanie tylko po co zaprzątać sobie głowę przeliczaniem metrów, sekund i prędkości. Dodatkowo na odcinkach wyposażonych w OPP z reguły jest spore natężenie ruchu, więc jechanie w ten sposób można uznać wręcz za niemożliwe.
Odcinkowy pomiar prędkości działa w wielu miejscach w całej Polsce. Jest m.in. na fragmencie autostrady A1 czy na warszawskiej obwodnicy w ciągu trasy S8. Listę lokalizacji spisaliśmy w tym artykule: