Letnie upały oznaczają koszulkę z krótkim rękawem, krótkie spodenki i... klapki lub japonki? W dużej mierze tak. Nad tymi ostatnimi powinni się jednak zastanowić kierowcy. Bo choć odkryte obuwie rzeczywiście kusi w upały, niestety raczej nie nadaje się do prowadzenia samochodu. Powód? Klapek może ześlizgnąć się ze stopy kierowcy. W ten sposób albo zablokuje jeden z pedałów albo uniemożliwi naciśnięcie np. hamulca w kluczowym momencie. I kolizja gotowa.
Lepiej nie prowadzić samochodu w japonkach czy klapkach. Zalecenie to nie jest jednak umocowane prawnie i nie wynika z treści przepisów. A to oznacza, że nie zostało też obwarowane sankcją. Jazda w klapkach nie musi więc oznaczać mandatu. Z mandatem wiążą się jednak skutki ewentualnych błędów. Gdy japonek ześlizgnie się ze stopy kierowcy i doprowadzi do kolizji, prowadzący straci zniżki na ubezpieczenie OC, a do tego powinien liczyć się z mandatem. Ten będzie opiewał na kwotę wynoszącą do 500 zł - i do konta prowadzącego dopisanych zostanie sześć punktów karnych. To wszystko jest jednak niczym wobec potencjalnej tragedii, do której możemy doprowadzić przez zwykłe letnie buty.
Czy jest sytuacja, w której kierowca nie będzie mógł zasiąść za kierownicą w klapkach? Tak i dotyczy ona... egzaminu na prawo jazdy. Gdy egzaminator zauważy np. japonki na stopach osoby przystępującej do próby drogowej, ma pełne prawo nie dopuścić jej do jazdy.
Co zrobić w sytuacji, w której kierowca podczas letnich upałów mimo wszystko chce poruszać się w klapkach lub japonkach? Są na to sposoby. Po pierwsze może na czas prowadzenia pojazdu zdejmować klapki. Tak, operowanie gołymi stopami na pedałach w pojeździe nie jest przesadnie wygodne i oznacza chociażby mocniejsze naciskanie hamulca - okazuje się jednak zdecydowanie bezpieczniejsze. Po drugie prowadzący zawsze może pomyśleć o obuwiu na zmianę. Dzięki temu po zajęciu miejsca w kabinie zmieni klapki np. na buty sportowe czy trampki, w których jazda autem okaże się dużo bezpieczniejsza.