Skradziona Mazda CX-30. Oszczędności już raczej nie wrócą

Mieszkaniec Żagania musi być załamany. Nie dość, że stracił pieniądze, to stracił również auto.

Pewien mieszkaniec Żagania musi być załamany i zły na siebie, że nie był bardziej czujny przy kupnie auta. Policjanci zarekwirowali jego pojazd i już go nie ma szans odzyskać. Trzeba jednak zacząć od początku.

W grudniu zeszłego roku do wypożyczalni w Belgii nie wróciła Mazda CX-30, chociaż minął jej termin wynajmu. Nowy „właściciel" podrobił dokumenty i sprzedał auto za 20 tysięcy euro mieszkańcowi z Żagania. Auto było warte 100 tysięcy złotych.

Kupujący był przekonany, że auto pochodzi z legalnego źródła, przez co prawdopodobnie nie dociekał skąd pochodzi pojazd. Niestety policjanci zapukali do niego pewnego dnia, zarekwirowali pojazd, który teraz zostanie zwrócony prawowitemu właścicielowi. Na zwrot pieniędzy, które mężczyzna odkładał wiele lat, aby kupić auto może zapomnieć. Po samochodzie również zostanie wspomnienie.

Obecnie skradzione auta rzadko są odsprzedawane w całości. Najczęstszą praktyką jest rozkładanie ich na części i w ten sposób upłynnianie ich na rynku. Należy pamiętać, że poza szparami w karoserii i sprawdzeniu lakieru, należy również sprawdzić numer VIN pojazdu.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.