Polskie 500 zł na tle Europy. Przy Chorwacji nasze mandaty wyglądają śmiesznie

Polską znowu wstrząsa gorąca debata o zaostrzeniu taryfikatora mandatów. Tak przywiązaliśmy się do maksymalnych 500 zł, że każda podwyżka budzi sprzeciw. Na tle Europy nasze mandaty wypadają blado.

Mandaty za prędkość w Polsce

Debata nad podwyższeniem mandatów za prędkość toczy się w Polsce już od kilku lat. Właśnie obserwujemy jej najnowszą odsłonę. Jednak mimo gorących dyskusji nic się nie zmienia. Mandaty za prędkość wciąż wahają się od 50 do 500 złotych. Za zbyt szybką jazdę kierowcy grozi nie tylko kara finansową, ale także punktu karne. Od dwóch do nawet dziesięciu. Tak wygląda polski taryfikator:

  • Przekroczenie dopuszczalnej prędkości do 10 km/h - mandat w wysokości 50 zł.
  • Od 11 do 20 km/h – mandat od 50 do 100 zł i 2 pkt karne.
  • Od 21 do 30 km/h – mandat od 100 do 200 zł i 4 pkt karne.
  • Od 31 do 40 km/h – mandat od 200 do 300 zł i 6 pkt karnych.
  • Od 41 do 50 km/h – mandat od 300 do 400 zł i 8 pkt karnych.
  • Od 51 km/h – mandat od 400 do 500 zł i 10 pkt karnych, w niektórych przypadkach - zatrzymanie prawa jazdy na 3 miesiące (obszar zabudowany).

Policjant wcale nie musi nas ukarać mandatem. Są sytuacje, w których funkcjonariusz może zdecydować, że zasługujemy na znacznie wyższą karę, niż ta zapisana w aktualnym taryfikatorze. Kieruje wtedy sprawę do sądu, a ten może ukarać kierowcę grzywną w wysokości 5000 zł. Dzieje się tak w skrajnych przypadkach - przekraczanie prędkości w wyjątkowo trudnych warunkach (mgła, ulewa, śnieżyca) albo niebezpieczne zachowania. Ostatnio było głośno choćby o wyścigu dwóch samochodów na obwodnicy Warszawy.

Zobacz wideo

Jak polskie 500 zł wypada na tle Europy?

Blado. W Europie kierowcy za przekraczanie prędkości karani są znacznie surowiej. Warto o tym pamiętać, ponieważ bardzo ostre mandaty obowiązują w wielu krajach, do których Polacy jeżdżą na wakacje. Choćby w Chorwacji, gdzie zdecydowano się jakiś czas temu wprowadzić w wysokości około 11 tysięcy złotych, ale Chorwaci nie są wyjątkiem. Z nadmierną prędkością radykalnie walczą także Francuzi, Włosi czy Hiszpanie. Skupiamy się głównie na najwyższych karach, żeby pokazać, jak nasze 500 zł wypada na tym tle. Wszystkie kwoty przeliczyliśmy na złotówki po kursie z 10 czerwca 2021 r.

  • Niemcy - 600 euro (ok. 2 680 zł) za przekroczenie prędkości o ponad 70 km/h poza terenem zabudowanym i 680 euro (ok. 3 050 zł), jeżeli kierowca zrobi to w terenie zabudowanym. W obu przypadkach traci prawo jazdy na trzy miesiące.
  • Czechy - 10 000 koron czeskich (ok. 1 760 zł) za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 40 km/h. Sprawa trafia do sądu, który może nałożyć na kierowcę zakaz prowadzenia pojazdów przez 12 miesięcy. Równie wysoki mandat można otrzymać za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h poza terenem zabudowanym.
  • Słowacja - za przekroczenie prędkości o 50 km/h grozi mandat od 250 do nawet 800 euro (1 120 - 3 580 zł). W skrajnych sytuacjach sprawa trafia do sądu, który może nałożyć na kierowcę 1000 euro kary (4269 zł).
  • Litwa - od 450 do 550 euro (2 000 -2 465 zł)
  • Chorwacja - podwyższono mandat za prędkość do około 11 tysięcy złotych.
  • Bułgaria - za ponad 50 km/h mandat zaczyna się od około 535 zł, czyli podobnie jak w Polsce,
  • Rumunia - znacznie ostrzejsi są Rumuni, bo u nich mandat zaczyna się od około tysiąca złotych,
  • Węgry - od ok. 850 zł.
  • Francja - przekroczenie prędkości o 50 km/h to mandat w wysokości 1500 euro (ok. 6 720 zł). Ponowne złapanie na tym wykroczeniu traktowane jest jak przestępstwo,
  • Hiszpania - na południu Europy również mandaty są znacznie wyższe. Maksymalny w Hiszpanii wynosi 600 euro (ok. 2 690 zł),
  • Włochy - za nadmierną prędkość można tu dostać nawet 3 199 euro mandatu (14 330 zł).

Porównywanie wysokości naszych mandatów do bogatych, europejskich krajów jest nie do końca sprawiedliwe - Niemcy czy Francuzi zarabiają od nas znacznie więcej, więc kary nie są dla nich aż tak dotkliwe. Powyższe przykłady pokazują jednak, że kiedy polski taryfikator zatrzymał się na 500 zł, to w krajach o podobnych zarobkach do nas skrajne wykroczenia karane są znacznie ostrzej. Wyraźnie widać to po stawkach mandatów w Czechach, na Słowacji, Litwie czy Rumunii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.