Oczywiście, że tak. Nagrywanie jest legalne z kilkoma wyjątkami, ale tak naprawdę nie o to pytacie. Chodzi o udostępnianie tych nagrań, a to już jest bardziej skomplikowane. Kiedy i w jakim celu można wykorzystać nagrania wykonane samochodową kamerą?
Przede wszystkim wyjaśniamy najważniejszą wątpliwość posiadanie, montowanie i używanie kamerek w samochodach jest w Polsce legalne. Nie we wszystkich krajach to oczywiste. Nawet na terenie Europy można znaleźć państwa, w których jest to zakazane, bądź ze względów bezpieczeństwa, bądź z powodu ochrony danych osobowych. To przede wszystkim: Austria, Francja, Luksemburg, Norwegia, Słowacja i Szwajcaria. Ale zawsze przed wyjazdem za granicę należy sprawdzić obowiązujące prawo.
Z pierwszego powodu często nie wolno umieszczać kamery na szybie, ani desce rozdzielczej w pobliżu poduszki powietrznej. Urządzenie montowane na szybie ograniczają widoczność. Poza tym w czasie wypadku kamera albo telefon z uchwytem może wystrzelić w kierunku kierowcy lub pasażera i zrobić mu krzywdę.
Drugi powód stał się istotny zwłaszcza od 2018 roku po wprowadzeniu w krajach Unii Europejskiej prawa kompleksowo chroniącego dane osobowe znanego jako RODO lub GDPR. Istotne są również przepisy chroniące wizerunek.
Jedne i drugie regulują gromadzenie, przetwarzanie oraz udostępnianie nagrań. Samo nagrywanie na terenie Polski jest legalne niemal zawsze i wszędzie. Jednak i od tej reguły są dwa istotne wyjątki. Zabronione jest fotografowanie oraz nagrywanie niektórych obiektów państwowych o znaczeniu istotnym dla bezpieczeństwa, zarówno z zewnątrz, jak i gdy znajdujemy się na ich terenie.
Taki zakaz wprowadza rozporządzenie w sprawie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa oraz ich szczególnej ochrony. Zawsze jest na nich umieszczone stosowne ostrzeżenie. Jeśli złamiemy ten zakaz i zostaniemy przyłapani na gorącym uczynku albo później udostępnimy nagranie, możemy spodziewać się kłopotów.
Drugi wyjątek dotyczy obiektów prywatnych. Można je filmować i fotografować dopóki przebywamy w przestrzeni publicznej, ale gdy znajdziemy się na ich terenie, właściciel ma prawo tego sobie nie życzyć. Taką możliwość daje mu kodeks karny, który w art. 193 wprowadza pojęcie "naruszenia miru domowego". Pozornie jest łatwo pilnować przestrzegania tego przepisu, ale czasem, a zwłaszcza na zamkniętych prywatnych osiedlach, można mieć wątpliwości. Kiedy się pojawiają, lepiej wyłączyć kamerę.
Tak naprawdę problemy są możliwe dopiero, gdy ktoś jest świadkiem czynności nagrywania albo kończy się użytek prywatny takiej dokumentacji. Dlatego przed jakąkolwiek publikacją zdjęć lub filmów, należy się zastanowić, czy nie łamiemy prawa. Lepiej uszanować wolę właściciela terenu, na którym się znaleźliśmy.
W innych przypadkach nagrywanie jest dozwolone. Powinniśmy sobie jednak postawić pytanie, jaki jest jego cel. Nie ma nic złego w zabezpieczaniu się na wypadek kolizji. Oczywiście to policja albo sąd uzna, czy nagranie spełnia warunku materiału dowodowego. Poza tym warto pamiętać, że kamera uwiecznia również nasze działania. Jeśli w czasie nagrania łamiemy przepisy, bądźmy przygotowani na zasłużoną karę.
Typowe kamerki samochodowe mają karty pamięci pozwalające na nagrywanie przez kilkadziesiąt godzin. Potem zaczynają kasować stare nagrania, dlatego przy ich typowym używaniu trudno mówić o gromadzeniu materiałów wideo. Co innego jeśli filmy regularnie archiwizujemy. Raczej nie warto tego robić. Ich późniejsza publikacja może oznaczać kłopoty z prawem z dwóch wyżej wymienionych powodów.
Narażamy się na naruszenie czyjegoś wizerunku, który zalicza się do dóbr osobistych i jest regulowany przez kodeks cywilny. Dodatkowo ryzykujemy złamanie przepisów rozporządzenia o ochronie danych osobowych, tzw. RODO. Dlatego, jeśli mimo to zdecydujemy się na udostępnienie nagrania, wcześniej musimy usunąć wszelkie elementy, które mogą spowodować jedno i drugie.
Szczególnie w związku z RODO pojawia się problem z interpretacją zapisów rozporządzenia, które mówi, że do danych osobowych należą informacje, które pozwalają na jednoznaczne zidentyfikowanie osoby fizycznej i nie wymagają nadmiernych kosztów i nakładu czasu i pracy.
Niektóre informacje, takie jak adres, imię, nazwisko itp. są oczywistymi danymi osobowymi i filmy, które je zawierają nie mogą być przetwarzane. Pamiętajmy, że takie dane mogą być zapisane obrazie lub ścieżce dźwiękowej nagrania.
Ustawa o ochronie danych osobowych nie dotyczy funkcjonariuszy publicznych, w tym policjantów. Dlatego można nagrywać policję w trakcie wykonywania czynności służbowych. Ale jeśli to robimy, powinniśmy o poinformować o tym oraz nie przeszkadzać w wykonywaniu obowiązków. Poza tym warto zastanowić się przed udostępnieniem takiego nagrania, czy przypadkiem nie złamiemy żadnego przepisu.
Jeśli mamy wątpliwości, czy informacja należy do danych osobowych, najlepiej ją usunąć lub zaniechać publikacji, czy udostępniania nagrania. Ostatecznie i tak zdecyduje o tym sąd, ale po co narażać się na proces? Trzeba też umieć odróżnić dane wrażliwe od danych osobowych. Pierwsze mogą być szczególnym rodzajem danych osobowych, dotyczą sfery intymnej oraz prywatnej, bo mogą być powodem do dyskryminacji i dlatego są obwarowane dodatkowymi rygorami, również zawartymi w RODO.
Tematem, który w nagraniach samochodów wywołuje najwięcej kontrowersji są tablice rejestracyjne samochodów. Poruszanie tego aspektu to otwieranie puszki Pandory. Naczelny sąd administracyjny nie uznaje ich za dane osobowy, prezes i rzecznik UODO wręcz przeciwnie.
Decyzja o ich publikacji i udostępnianiu należy do właściciela nagrania, ale przypominamy, że to sędzia podejmuje decyzję w przypadku procesu. W przypadku procesu pewnie weźmie pod uwagę, że ponad 70 proc. samochodów rejestrowanych w Polsce należy do firm, a więc ich rejestracje z całą pewnością nie są danymi osobowymi.
Pozostałe teoretycznie mogą nimi być, ale po pierwsze nigdy nie ma gwarancji, że kierowcą jest właściciel, a po drugie konia z rzędem temu, kto na podstawie tablic jest w stanie go zidentyfikować zgodnie z rozporządzeniem bez poniesienia "nadmiernych kosztów, nakładu czasu i pracy". Po co jednak narażać się świadomie na sądowy proces, jeśli możemy go uniknąć?
Podsumowując używanie kamerek w samochodach jest legalne, ale robiąc to trzeba zwrócić uwagę na następujące rzeczy:
Najlepiej jednak w ogóle nie udostępniać nagrań nikomu, ani ich nie archiwizować. Korzystać z samochodowej kamery tak jak z alarmu - dodatkowego zabezpieczenia w razie uszkodzenia auta z czyjejś winy. I pamiętać, że żyjemy w Polsce, gdzie prawo jest zawikłane tak bardzo, że niekiedy nie znają go nawet urzędnicy państwowi oraz funkcjonariusze służb. Powodzenia!