Lamborghini Urus nie trzeba nikomu przedstawiać. Włoski producent stworzył tego SUV-a by móc zawalczyć w nowym segmencie. Jest to zarazem bardzo wdzięczne auto do wszelakich przeróbek.
Jak wiadomo Mansory lubi przerabiać auta na swój specyficzny sposób. Po raz kolejny wzięło się za Urusa, czego wyrazem jest miłość i nienawiść w jednym. Tak chyba należy to interpretować. Wszystko za sprawą fioletowego wnętrza. I nie ma tutaj akcentów. To tak jakby ktoś włożył kilka puszek z farbą i je zdetonował. Fiolet jest wszędzie. Na siedzeniach, na dywanikach, na desce rozdzielczej i na podsufitce. Akcentami jest tutaj włókno węglowe.
Można by pomyśleć, że z zewnątrz jest spokojniej, ale nie… Chociaż całe auto w przeważającej części jest białe, to znalazło się miejsce również na włókno węglowe oraz jak łatwo się domyślić na fiolet. Kolor obecny jest na lusterkach, na drzwiach, cienki pasek znalazł się również na felgach i zaciski również są fioletowe. Auto nawet jak stoi, to krzyczy by zwrócić na nie uwagę.
Auto zaprezentowano w Katarze, gdzie klienci lubią jak jest „na bogato". Ceny jednak nie podano.