Niektórzy kierowcy z rozrzewnieniem wspominają stare, pancerne automatyczne skrzynie sprzed lat, które były praktycznie niezniszczalne. Nowoczesne mechanizmy są skomplikowane. Nie powinniśmy się ich bać, bo automat to wygoda oraz komfort jazdy, a nowe przekładnie już od dawna nie zwiększają zużycia paliwa ani nie pogarszają osiągów. Wymagają jednak regularnego serwisu i odpowiedniego traktowania. Skrzynię także możemy zajechać i swoim stylem jazdy doprowadzić do kosztownych awarii.
Na rynku możemy znaleźć skrzynie hydrokinetyczne, bezstopniowe, zautomatyzowane, a także najdroższe w serwisie – dwusprzęgłowe. Te najbardziej zaawansowane, mają 7, 8, a w nielicznych przypadkach nawet 10 przełożeń. To sprawia, że ewentualne, poważne naprawy mogą pochłonąć kwoty znacznie przekraczające 10 tysięcy złotych. Kosztowne usterki można jednak odwlec w czasie, stosując się do odpowiednich zaleceń.
Przekładnię należy rozgrzewać w podobny sposób, co silnik. Aby mechanizm dobrze funkcjonował, olej musi rozejść się po jego wnętrzu, by zapewnić optymalne smarowanie. Pierwsze kilometry powinniśmy więc pokonywać spokojnie oraz unikać gwałtownego wciskania pedału przyspieszenia. Podziękują nam za to i silnik, i automatyczna skrzynia biegów. Dopiero, gdy układ się rozgrzeje, można wykorzystać jego potencjał bez obaw o szybkie doprowadzanie do awarii. To dokładnie taka sama sytuacja jak z silnikiem. Jedna czy dwie szybsze przejażdżki od razu po odpaleniu silnika automatu nie zniszczą. Jednak regularna jazda w tym stylu to proszenie się o kłopoty.
Niektórzy eksperci sugerują, że najbezpieczniej po włączeniu silnika odczekać kilka-kilkanaście sekund, zanim przełączymy automat w tryb D.
To jeden z częstszych błędów przytrafiających się nawet doświadczonym kierowcom. Podczas jazdy nie należy przełączać z trybu D na N lub P, nawet po zatrzymaniu się na czerwonym świetle. Zdecydowanie lepiej dla skrzyni, gdy prawa noga spocznie na pedale hamulca, a lewarek pozostanie w ustawieniu D. W przeciwnym razie, dojdzie do szybkiego zużycia zaworów sterujących przepływem oleju, a także uszkodzenia kół zębatych. Regeneracja tego ostatniego elementu pochłonie kilka tysięcy złotych. Jeżeli dojdzie do skrajnego wyeksploatowania mechanizmu, konieczny stanie się remont generalny, którego wartość może sięgać kilkunastu tysięcy złotych.
Nigdy nie ignorujmy odpowiedniego serwisu skrzyni, a więc regularnej wymiany oleju. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Nawet w sytuacji, gdy producent nie przewiduje jego wymiany, należy to zrobić i to specyfikiem dedykowanym do danej przekładni. W tej kwestii nie można oszczędzać. Jeśli środek smarny nie występuje w hurtowni, trzeba udać się do ASO i zapłacić więcej. Dotyczy to zwłaszcza skrzyń dwusprzęgłowych, gdzie regularnie wymieniany olej wydłuży trwałość kosztownych w serwisie sprzęgieł i mechatroniki.
Niezwykle istotne jest przestrzeganie interwałów zalecanych przez mechaników zajmujących się automatycznymi przekładniami. W związku z tym, olej należy wymieniać co około 60 tysięcy kilometrów lub co 5 lat. W sytuacjach ekstremalnych, gdy auto eksploatowane jest głównie w mieście lub trudnym terenie, warto skrócić ten dystans do 40 tysięcy km. W niektórych przypadkach konieczna będzie też wymiana filtra.
Z uwagi na duże ryzyko uszkodzenia automatu, w wielu przypadkach producenci nie przewidują możliwości holowania. Problem dotyczy przede wszystkim CVT i mechanizmów zautomatyzowanych. Jeśli zdecydujecie się holować uszkodzony samochód z automatem, to powinno pozostawić się włączony silnik (jeśli to możliwe) i ustawić skrzynię w pozycji N. Nie pokonujemy też długich dystansów na raz. Powinno się robić przerwy co 20-30 km i nie przekraczać 40 km/h. Przed podjęciem decyzji, warto zatem zagłębić się w instrukcję obsługi, by na przykład nie stracić gwarancji i uniknąć wysokich kosztów naprawy. Przed holowaniem samochodu z automatyczną skrzynią upewnijcie się co zaleca producent w tym konkretnym modelu.
Mechanicy przestrzegają też przed powolną jazdą z delikatnie wciśniętym hamulcem. By redukować zużycie paliwa, wiele nowoczesnych skrzyń od razu wrzuca drugi bieg. Podczas jazdy w korku lub manewrowania na parkingu, warto manualnie „zbić” do pierwszego przełożenia i starać się umiejętnie operować gazem. W ten sposób użytkownik uniknie szybszego zużycia okładzin hamulcowych oraz sprzęgieł automatycznej przekładni. Warto o tym pamiętać, jeśli regularnie wpadacie w długie korki. Wtedy wasz automat może być narażony na usterki.
Dynamiczne ruszanie spod świateł w sposób zbliżony do „kontrolowanego startu”, jest możliwe tylko w skrzyniach dwusprzęgłowych. Powtarzanie takiej procedury (przytrzymanie pedału hamulca z równoczesnym wciśnięciem gazu) w hydrokinetykach lub CVT, szybko wykończy automatyczną przekładnię i doprowadzi do kosztownego remontu.
W przypadku starszych przekładni nie powinniśmy jechać długo z autostradową prędkością. Dotyczy to zwłaszcza samochodów amerykańskich. Także tych spoza USA, ale sprzedawanych na tamtejszym rynku. Dlaczego? Amerykanie nie jeżdżą tak szybko, jak w Polsce. Jeśli macie starsze auto z automatem, to poświęćcie chwilę i sprawdźcie, jak radzi sobie z autostradowymi prędkościami nad Wisłą.