O psie, który jeździł ciężarówką. Historie kierowców, którzy podróżują z psimi przyjaciółmi

Podróżowanie ze zwierzętami nie zawsze oznacza kilkugodzinny przejazd. Czasem to długie dni spędzone w trasie. Okazuje się, że sporo zawodowych kierowców zabiera do pracy swoich czworonożnych przyjaciół. Jak się żyje z psem w szoferce i jakie dokumenty trzeba mieć przy sobie?

Kierowcy ciężarówek wiodą dość samotne życie. Według raportu Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców, średnio w roku spędzają 224 dni w delegacji, a za kółkiem pokonują około 87 tys. kilometrów rocznie. Niektórzy "truckerzy" znaleźli sposób, by umilić sobie długie godziny w podroży. Zabierają do pracy swoje zwierzaki. Muszą jednak odpowiednio zadbać o bezpieczeństwo i komfort zwierzaka, a także przygotować mu komplet dokumentów.

Zobacz wideo

O psie, który jeździł ciężarówką

American Trucking Association podaje, że w Stanach Zjednoczonych jeździ około 3,5 miliona kierowców. Według bloga healthypets.com 40 proc. tych, którzy mają psy, zabiera je w trasę. Powstał nawet specjalny program "Mutts4Trucks", który zachęca zawodowych kierowców do adopcji psów ze schronisk. Psiak dostaje nowy dom, a trucker wiernego towarzysza.

Takie historie zdarzają się też w Polsce. Daniel Sosnowski najpierw pracował w USA. Wtedy jeździł z nim york. Po powrocie do Europy do kabiny zabierał labradora o imieniu Majkel. W pierwszą podróż - do Włoch - pojechali, gdy psiak miał sześć tygodni. Razem pokonali już 400 tysięcy kilometrów i odwiedzili ponad 20 krajów.

To jest mój przyjaciel, mój "synek". Nie wyobrażam sobie, żebym jeździł bez niego. Szefowie się zgodzili, a gdyby było inaczej, to szukałbym innego przewoźnika. Zawsze robię przerwy, co około cztery godziny. Każdego dnia idziemy na dłuższy spacer, nad jezioro, rzekę czy ocean, kiedy np. jestem w Portugalii. Właściwie to on mnie motywuje, do ruchu. Jak to często bywa u kierowców, mam problemy z krążeniem, więc taka aktywność jest dla mnie wskazana

– podkreśla Daniel Sosnowski z firmy przewozowej z Pruszkowa.

Pies w ciężarówce, podróżowanie z psemPies w ciężarówce, podróżowanie z psem Inelo

Nocny stróż

Przez lata wspólnego jeżdżenia Daniel Sosnowski nie miał problemów z policją ani z innymi służbami. Zdarza się jednak, że nie wszędzie może wjechać na rozładunek z psem.

Widok psa często wywołuje uśmiech u policjantów. W czasie upałów w Portugalii podjechali do mnie nocą i pytali, czy nie potrzebujemy wody. Kiedyś jechałem z transportem do fabryki chemikaliów i tam nie mógł wjechać. Podobnie było z wjazdem do bazy NATO, ale Majkel po prostu został w stróżówce na czas rozładunku i na mnie czekał. Działa też jak alarm - kilka razy mnie uratował, kiedy ktoś próbował mnie okraść

– opowiada Daniel Sosnowski.

Ewa z partnerem i goldenem retrieverem imieniem Diesel jeżdżą w trasy we troje.

Kocham psy i uwielbiam koty, dlatego też chciałam mieć swojego futrzaka. Praca kierowcy zawodowego nie pozwala, by zwierzak został sam w domu, dlatego postanowiliśmy zabierać go z sobą. Diesel ma sześć miesięcy i jest dość dużym psiakiem, który ma od groma energii, dlatego każda przerwę na zmianę karty kierowcy wykorzystujemy na spacer, a co wieczór wychodzi się wybiegać. Jeździmy w tzw. kółkach i co drugi dzień wracamy do domu. Wtedy bierzemy go na wybieg dla psiaków.

Bez paszportu ani rusz

Przed wyjazdem najwięcej formalności czeka właścicieli psów, kotów i… fretek. Żeby te zwierzaki mogły legalnie przekroczyć granicę, musimy wyrobić im paszport. To prosta sprawa, którą można załatwić podczas wizyty u weterynarza. Paszport zwierzęcia zawiera następujące informacje:

  • imię zwierzęcia,
  • data urodzenia,
  • informację o właścicielu,
  • numer obowiązkowego mikroczipa,
  • wykaz szczepień wraz z datami ich podania.
Podróżujący pupile muszą bezwzględnie przejść szczepienie na wściekliznę i to około trzy tygodnie przed wyjazdem, dlatego załatwianie formalności warto zaplanować z wyprzedzeniem

– mówi Piotr Dajema, ekspert do spraw wdrożeń i szkoleń Grupy INELO.

Dokumentów nie muszą przygotowywać natomiast właściciele królików, chomików, szczurów czy myszy. Nie dotyczą ich obowiązkowe szczepionki ani mikroczipy. Nie trzeba się też martwić, żeby wyrobić paszport.

W podróż z psem

O czym trzeba pamiętać przed zabraniem psa do kabiny? Oczywiście o dodatkowym jedzeniu i wodzie na wypadek problemów z ciężarówką czy postoju w korkach. Warto wziąć też ulubiony koc psa, by przypominał mu o domu, apteczkę, w której będą np. szczypce do usuwania kleszczy, a także psie zabawki, którymi zabije nudę. Trzeba też sprawdzić rezerwację w hotelu, w którym planujemy się zatrzymać, czy na pewno przyjmą naszego pupila.

Z psem po Unii i poza nią – gdzie nie wjedziesz z rottweilerem?

Informacje o tym, jak podróżować ze zwierzakami w Unii Europejskiej i poza jej granicami znajdziemy na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii. Na terenie Unii zwierzęta mogą jeździć właściwie bez ograniczeń pod warunkiem, że właściciel może zaświadczyć o ich dobrym stanie zdrowia i posiada aktualną książeczkę szczepień (wspomniany paszport). Pewne obostrzenia czekają jednak właścicieli ras określanych jako niebezpieczne, np. pitbulli czy rottweilerów. Z tymi psami nie wjedziemy do Francji, na Węgry i na Maltę. Dodatkowe warunki stawiają też Norwegia, Malta i Irlandia, które od właścicieli wymagają, żeby ich pies, kot lub fretka były wolne od tasiemca. W praktyce oznacza to, że zwierzę powinno zażyć preparat zwalczający te pasożyty w ciągu od 120 do 24 godzin przez przekroczeniem granicy.

Co zrobić, jeżeli jedziemy poza UE? Oprócz paszportu, który identyfikuje zwierzaka i aktualnych szczepień na wściekliznę, dokumentu o braku pasożytów wymagają także w Wielkiej Brytanii. Jeżeli kierowcy wybierają się na Białoruś, do Kazachstanu albo do Rosji, mogą bez kwarantanny i zezwolenia przewieźć do dwóch pupili, pod warunkiem, że ich paszport poświadcza aktualne szczepienie na wściekliznę.

Pies w samochodziePies w samochodzie KUBA OCIEPA

Zabezpieczenie zwierzęcia w trasie

Tak samo jak ludzie, zwierzęta również powinny być przypinane pasem bezpieczeństwa, który mocuje się do specjalnych szelek. Mniejsze zwierzęta mogą jeździć nawet w specjalnym foteliku. Warto o tym pamiętać, bo w Polsce za złamanie przepisów na temat bezpiecznego przewożenia zwierząt grozi mandat do 500 zł. W pozostałych krajach Unii zapłacimy nawet kilkaset euro.

Pies w kabinie ciężarówki? Jak najbardziej! Jeśli obecność pupila, wpływa pozytywnie na komfort pracy kierowcy np. zmniejsza stres, pozwala aktywnie wypocząć podczas obowiązkowych przerw czy pomaga w radzeniu sobie z samotnością, to jest to świetny pomysł. Może nie jest to powszechne zjawisko, ale skoro np. psy bez problemu jeżdżą samochodami osobowymi, dlaczego miałyby przeszkadzać w szoferce?

- dodaje Piotr Dajema.

Pies w ciężarówce, podróżowanie z psemPies w ciężarówce, podróżowanie z psem Inelo

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.