Pogłębiony lockdown Polski miał trwać do 9 kwietnia, a po tej dacie mieliśmy powoli wracać do normalności. Niestety, rząd właśnie potwierdził, że wszystkie obostrzenia zostaną przedłużone do 18 kwietnia. Raz jeszcze to termin dość orientacyjny. Możliwe, że lockdown będzie poluzowany, ale równie prawdopodobne jest to, że obostrzenia zostaną przedłużone. Będziemy was informować na bieżąco o decyzjach rządu.
Co oznacza przedłużenie lockdownu w Polsce? Wszystkie wielkopowierzchniowe sklepy meblowe i budowlane o powierzchni powyżej 2 000 m kwadratowych pozostają nadal zamknięte. Otwarte są hurtownie i składy budowlane. Centra i galerie handlowe pozostają zamknięte, z wyjątkiem m.in.: sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych, księgarni oraz sklepów zoologicznych. Pozamykane są lokale gastronomiczne, które mogą wydawać jedzenie tylko na wynos. Pozamykane pozostają także salony fryzjerskie, kosmetyczne oraz urody, a w sklepach obowiązują zaostrzone limity osób - 1 osoba na 15 m2 - w sklepach do 100 m kwadratowych i 1 na 20 m2 w tych większych. W kościołach także nie zniesiono limitu osób. Wciąż obowiązuje zasada 1 osoba na 20 m2.
Nadal należy zakrywać usta i nos za pomocą maseczki oraz zachowywać odległość 1,5 m pomiędzy wiernymi.
Kierowca w samochodzie osobowym nie musi mieć założonej maseczki, ale powinien ją mieć przy sobie na wypadek kontroli, a także, żeby założyć po wyjściu z auta. Nie wróciły ograniczenia przemieszczania się, ale i tak możecie nie mieć gdzie pojechać, ponieważ w całej Polsce zamykane są hotele, a na listę dopisywane są kolejne sklepy. Teraz także te meblowe i budowlane. Na szczęście, bez przeszkód możecie pojechać w rodzinne strony na święta, ale rząd apeluje o rozsądek i ograniczenie spotkań. Kawę i hot doga kupicie na stacji, ale zjecie już tylko w samochodzie, ponieważ zamknięte są części restauracyjne. Za to bez obaw możecie jechać na myjnię lub do warsztatu.
Już od dłuższego czasu musimy nosić maseczki. Rząd zakazał za to używania jako zamienników szalików, chust albo przyłbic. Możemy was uspokoić. Nie ma nakazu jazdy w niej w samochodzie osobowym. Zasłaniać usta i nos powinniśmy za to w transporcie publicznym. Większość kierowców nie musi więc nosić maseczki w swoim aucie, ale pamiętajcie, aby mieć ją przy sobie, żeby nie mieć problemów w sklepie, pracy albo na ulicy. Kierowca musi ją mieć także w warsztacie, u wulkanizatora i na stacji benzynowej.
Zasłaniać usta i nos trzeba podczas kontroli policyjnej. A to oznacza, że musicie mieć maseczkę, kiedy zatrzyma was policja. Niekonieczne po złamaniu jakiegoś przepisu, może być to po prostu rutynowa kontrola, a tych w najbliższym czasie będzie więcej. Dlatego warto zawsze mieć przy sobie maseczkę, żeby uniknąć problemów. Nie możemy poratować się szalikiem lub chustą.
Zakazy przemieszczania się pamiętamy sprzed roku, ale nie zostały przywrócone wraz z trzecią falą. Możemy jeździć, gdzie chcemy - po mieście, między miastami i nie musimy mieć żadnego konkretnego powodu. Pod tym względem wróciliśmy do normalności. Problemem jest raczej kwestia gdzie jechać, ponieważ zamknięto wszystkie hotele, ośrodki kultury i obiekty sportowe dla amatorów.
Ministerstwo zajęło jasne stanowisko, że kierowcy nie będą karani za zmianę opon. Ostrzejsze obostrzenia nic tu nie zmieniły. Zmiana opon to kluczowa kwestia dla bezpieczeństwa, dlatego nie spodziewamy się, by miały tu być wprowadzane jakiekolwiek zmiany. Dłuższy lockdown nic nie zmienił. Możecie jechać do wulkanizatora.
Pierwsza fala obostrzeń była kierowców bardzo dotkliwa, ale aktualnie większość z najbardziej kontrowersyjnych przepisów już nie obowiązuje. Nawet podczas ostatnich konferencji nie zostały przywrócone. Kierowca nie musi się martwić o: