Nowy Ford Kuga jest samochodem klasy C, ale jednym z większych. Powstał na tej samej platformie co Ford Focus. Ma około 463 cm długości, 188 cm szerokości i 168 cm wysokości. Wersja wyposażenia ST-Line jest obniżona o 14 mm. W środku jest dużo miejsca, również na tylnej kanapie. Odmiana PHEV ma mniejszy bagażnik (od 411 l do 581 l), ale jego pojemność można regulować przesuwną tylną kanapą.
Kuga PHEV to samochód hybrydowy typu plug-in - z możliwością ładowania zewnętrznym źródłem prądu. Są co najmniej trzy sposoby, aby uzupełnić poziom akumulatorów prądem z sieci elektrycznej. W przypadku gniazdka 230 V potrwa to ok. 6 h, jeśli wyczerpaliśmy akumulatory do końca. Można skorzystać z publicznej stacji ładowania - Ford ma popularne gniazdo typu 2, ale nie wspiera szybkiego ładowania, więc ta czynność potrwa ok. 3,5 h. Trzecia możliwość to ładowarka ścienna o mocy 7,4 kW, którą trzeba kupić (kosztuje 3380 zł) i założyć u siebie w garażu. Tzw. wallbox przyspiesza tę czynność ładowania do około 4 h. Ostatnia możliwość to ładowanie w czasie jazdy przy użyciu silnika spalinowego. Jest najmniej efektywna, więc trzeba jej unikać.
Hybrydowy system Forda Kuga PHEV składa się z silnika spalinowego o poj. 2,5 l pracującego w oszczędnym cyklu Atkinsona i i silnika elektrycznego. Napęd jest przekazywany na przednie koła za pośrednictwem skrzyni biegów CVT, a połączona maksymalna moc zespołu silników wynosi 225 KM. Pojemność akumulatorów została określona na 14,4 kWh, co w teorii pozwala na przejechanie do 56 km wyłącznie w trybie elektrycznym. W praktyce nie udało się osiągnąć takiego wyniku. Nawet przy spokojnej jeździe akumulator wyczerpywał się przed pokonaniem 50 km.
Kuga jest jednym z najlepiej prowadzących się samochodów w klasie SUV-ów PHEV. Co prawda jest cięższa od innych wersji, bo waży ok 1850 kg, ale zauważalnie lżejsza od konkurencji. Jeśli dodać do tego znakomite zawieszenie Forda Focusa i precyzyjny układ kierowniczy, mamy do dyspozycji samochód, którym jazda sprawia sporą przyjemność. Na zakrętach przechyla się nieco bardziej, niż można sobie życzyć, ale ogólne wrażenia są pozytywne. Jedyną niedogodnością w czasie jazdy jest daleka od ideału progresja układu hamulcowego. Płynne hamowanie wymaga skupienia, ale to częsta przypadłość samochodów PHEV.
Crossover Forda raczej nie nadaje się do jazdy w terenie. Wersja PHEV ma napęd wyłącznie na przednią oś a dość niski prześwit ograniczają umieszczone w podwoziu akumulatory. Wprawdzie jeden z pięciu dostępnych trybów jazdy jest przeznaczony do poruszania się poza utwardzonymi drogami, ale nie należy spodziewać się cudów.
Hybrydowy crossover Forda ma dwie natury. Najprzyjemniej jeździ się nim w trybie elektrycznym. Można z niego korzystać do prędkości 130 km/h. Wtedy we wnętrzu jest wyjątkowo cicho. Ford włożył dużo wysiłku w konstrukcję Kugi, aby tak było. Osiągi również nie rozczarowują, jeśli nie spodziewamy się maksymalnego przyspieszenia, a stawiamy na elastyczność.
SUV przyspiesza bez wysiłku od razu po lekkim naciśnięciu pedału gazu. Mocne spowoduje włączenie się silnika benzynowego i wtedy czar pryska. Samochód zaczyna hałasować i przypominamy sobie o istnieniu skrzyni biegów eCVT. Osiągi również tego nie rekompensują. Są wtedy lepsze, ale różnica nie jest warta utraty błogiej ciszy i komfortu jazdy w trybie EV. Zmuszona do sprintu Kuga przyspiesza od 0 do 100 km/h w 9,2 s i potrafi rozpędzić się do 200 km/h.
Hybrydowy system oferuje kilka trybów pracy: Auto EV, EV Now, EV Later i EV Charge. Pierwszy sam decyduje, kiedy uruchamiać silnik spalinowy, drugi stara się minimalizować tę czynność, trzeci utrzymuje stały poziom naładowania akumulatorów, ostatni ładuje je na później nie tylko odzyskując energię w czasie hamowania, ale również przy pomocy silnika spalinowego. Wtedy Kugą jeździ się najmniej przyjemnie.
To dopiero początek hybrydowej inwazji, którą zamierza przeprowadzić Ford przy pomocy Kugi. W przyszłości do wersji PHEV mają dołączyć inne. W sprzedaży już jest Kuga MHEV z napędem w stylu miękkiej hybrydy, podobnym do tego w Pumie. Silnik benzynowy o poj. 2 l i mocy 150 KM jest wspomagany przez rozbudowany rozrusznik pracujący na napięciu 48 V.
To nie koniec - w sprzedaży znajdzie się też wersja FHEV - bezobsługowa hybryda o pełnej funkcjonalności, skonstruowana z tych samych podzespołów, które zostały użyte w modelu PHEV, ale bez możliwości ładowania z gniazdka. Będzie mieć mniejszy akumulator (1,1 kWh) i ładować go samodzielnie w czasie jazdy. Ta wersja ma być oferowana także z napędem obu osi. Jeszcze nie wiadomo, czy taka hybrydowa odmiana Kugi trafi na polski rynek.
Tak jak w przypadku większości samochodów PHEV, eksploatacja Forda Kugi ma uzasadnienie przy regularnym ładowaniu akumulatorów. Powinno się to robić każdej nocy, w ciągu dnia może nie wystarczyć czasu. Wtedy da się jeździć używając głównie silnika elektrycznego.
To najprzyjemniejszy i najbardziej ekonomiczny sposób podróżowania Kugą. Jeśli nie mamy takiej możliwości, staje się samochodem hybrydowym o przeciętnych osiągach i nie najlepszej ekonomii jazdy. Dlatego samochody PHEV powinni kupować tylko właściciele garaży, co znacznie ogranicza krąg użytkowników.
Ford Kuga PHEV ma atrakcyjną cenę i dużo atutów, ale również groźnych konkurentów. Podstawowa odmiana Titanium z napędem PHEV kosztuje niecałe 157 tys. zł, a najdroższa Vignale - 187 tys. zł. Naszym zdaniem najlepszym wyborem jest środkowa ST-Line. Trzeba za nią zapłacić 167 tys., ale w zamian dodatkowo eksponuje znakomite własności jezdne samochodu. Wśród konkurentów Kugi jest droższy Mitsubishi Outlander PHEV, który oferuje możliwość jazdy w terenie lub bliźniaki koncernu PSA: Citroen Aircross C5/DS7 Crossback/Opel Grandland X/Peugeot 3008 dostępne w różnych wersjach. Wybór należy do was.