W teorii, wymiana reflektora nie jest skomplikowana, czasochłonna ani tym bardziej kosztowna. W zależności od modelu, wystarczy zlokalizować i odkręcić kilka śrub mocujących oraz zatrzasków. Po czym wyjąć stary i zainstalować nowy klosz. Po wszystkim oczywiście na stacji diagnostycznej lub w serwisie ustawiony zostaje kąt padania światła.
Problemem okazuje się zazwyczaj cena dobrej jakości lampy. Coraz trudniej znaleźć model, do którego reflektor to wydatek jedynie 200-300 złotych. W większości przypadków ceny znacząco przekraczają 1000, czy nawet 4000 złotych w modelach ksenonowych. Jeszcze więcej zapłacimy za coraz powszechniej stosowane światła LED-owe.
Uszkodzony mechanizm poziomowania snopu światła, skrętna soczewka czy wypalone odbłyśniki. W teorii zdecydowana większość produkowanych współcześnie reflektorów jest nierozbieralna – producenci nie przewidują możliwości ich naprawy, wymiany uszkodzonych elementów, a tym bardziej ich regeneracji. W praktyce specjaliści bez trudu radzą sobie z rozbieraniem lamp bez uszkadzania żadnego komponentu. Niezależnie od marki i modelu z jaką mamy do czynienia, cały proces wygląda podobnie.
Po otwarciu obudowy fachowiec oceni, jaka jest skala zniszczeń i finalne koszty naprawy. Gdy z odbłyśnika zejdzie błyszcząca powłoka, może dojść w krótkim czasie do stopienia plastikowych elementów, kostek i kabli. Większość zakładów zajmujących się regeneracją reflektorów nie oferuje usługi demontażu i ponownego montażu. Dostarczamy do nich wyjęte we własnym zakresie lampy.
Zależnie od modelu, demontaż klosza zajmie od kilku do kilkudziesięciu minut. Podstawowy zestaw narzędzi wystarczy. Całą procedurę do popularnych modeli bez trudu znajdziemy w internecie wraz z filmami instruktażowymi.
Kolejnym krokiem jest pozbycie się wszystkich zewnętrznych elementów, takich jak chociażby wsporniki obudowy. Dopiero wówczas specjalista przystępuje do podgrzewania opalarką kleju spalającego klosz z obudową.
Pamiętajmy, że nieumiejętne operowanie opalarką spowoduje uszkodzenie wspomnianych części. Podgrzany klej staje się plastyczny, co umożliwia oderwanie powierzchni od siebie, a później dokładne usunięcie pozostałości.
Po otrzymaniu swobodnego dostępu przystępujemy do metodycznego wykręcania części takich jak soczewki i odbłyśniki. Soczewki przeważnie wykonane są ze szkła, wystarczy je dokładnie wyczyścić, by nadawały się do ponownego użycia. W przypadku plastikowych, pozostaje wymiana na używane lecz w dobrym stanie. Wypalone odbłyśniki należy wyczyścić i przygotować do procesu metalizacji próżniowej – specjalistyczna maszyna nanosi nową warstwę „lustra”.
Jeśli doszło do stopienia plastikowych elementów, nie pozostaje nam nic innego, jak wymienić je na sprawne. Przy okazji, specjalista ma dostęp do wrażliwych części, takich jak przetwornica. Po wyschnięciu odnawianych odbłyśników, przychodzi pora na ponowny montaż reflektora z wykorzystaniem odpornego na warunki atmosferyczne kleju.
Przed wydaniem części klientowi, także spoiwo musi kilkanaście godzin schnąć, by spełniało swoje zadanie. Pamiętajmy o tym, że szczelność jest kluczowym warunkiem dla długiej i bezawaryjnej pracy lampy. W ramach usługi, klosz zostaje wypolerowany, dzięki czemu znikają drobne uszkodzenia mechaniczne i ogólne zmatowienie powierzchni. To wpływa na skuteczność oświetlania drogi. Po kilku latach zaniedbań może dojść do sytuacji, w której nawet najlepsza żarówka będzie oświetlać kilkumetrowy odcinek przed samochodem.
Na sam koniec pozostaje tylko wstępne podpięcie przewodów elektrycznych w samochodzie i kontrola działania lampy. Jeśli wszystko funkcjonuje poprawnie, możemy przystąpić do montażu. Koszt regeneracji reflektorów zazwyczaj oscyluje wokół 150-500 złotych. Jeśli nie jesteśmy pewni swoich umiejętności manualnych, demontaż i montaż reflektorów zlećmy mechanikowi, który zainkasuje 100-150 zł. Finalnie warto udać się na stację diagnostyczną celem odpowiedniego wyregulowania świateł. Nie tylko dla naszego bezpieczeństwa. Diagnosta sprawdza również ten element podczas rutynowego przeglądu technicznego.