Samochód elektryczny naładujemy... z latarni. Energa startuje z ciekawym programem
W połowie kwietnia pisaliśmy o raporcie InsightOut Lab i Volkswagen, który pokazał wiedzę i oczekiwania Polaków na temat elektromobilności. Aż 90 proc. respondentów skazało w badaniu, że stacji ładowania w naszym kraju jest ich zdaniem za mało. Nic dziwnego, że naprzeciw tym oczekiwaniom chcą wychodzić działające w branży firmy.
Samochód ładowany wprost z latarni
Z ciekawym projektem wystartowała właśnie Energa. Firma deklaruje, że szuka nowych rozwiązań technologicznych, które pozwolą rozbudować infrastrukturę potrzebną do rozwoju elektromobilności w Polsce. Jak twierdzi, kluczowy jest dostęp do jak największej stacji ładowania. Poza budowaniem wolnostojących stacji, Energa postanowiła więc wykorzystać istniejącą już infrastrukturę. Zamierza wyposażyć niektóre z należącej do niej słupów oświetleniowych w punkty ładowania samochodów elektrycznych.
Jest to możliwe dzięki stopniowej wymianie tradycyjnych źródeł światła ulicznego na znacznie oszczędniejszą technologię LED. Lampy nowego typu zużywają o połowę mniej energii, dlatego nadwyżkę można wykorzystać do ładowania samochodów elektrycznych.
Jak tłumaczy Energa, takie rozwiązanie ma mieć sporo zalet. Po pierwsze, z racji wykorzystania istniejącej infrastruktury instalacja ładowarek jest zdecydowanie szybsza, tańsza, a wymogi administracyjne mniejsze - nie trzeba np. występować o pozwolenie na budowę czy nową umowę przyłączeniową. Zdaniem firmy, montaż punktu uzupełniania energii ukrytego w słupie oświetleniowym trwa ok. dwóch miesięcy. W przypadku niektórych wolnostojących stacji ładowania cały proces może zająć nawet 14 miesięcy.
Niestety technologia ma też wady. Wykorzystania wspólnego łącza dla lamp i dla ładowarek będzie znacząco ograniczało możliwości punktów ładowania. Każda z budowanych na początek ładowarek miałaby zaoferować od 3,7 do 22 kW, w zależności od aktualnego poboru mocy na potrzeby oświetlenia. To stosunkowo mało. Ładowanie z podobną mocą umożliwiają obecnie domowe wallboksy.
Na razie tylko trzy ładowarki
Na razie stacji ładownia ukrytych w latarniach nie będzie wiele. Na terenie całej Polski na początek mają działać tylko trzy takie punkty. Dwa z nich mają znaleźć się w Gdyni. Lokalizacja trzeciego jest obecnie ustalana.
Pole do działania jest jednak znacznie większe. Jak podaje Energa, obecnie już 20 proc. z 332 tys. opraw oświetleniowych należącej do firmy korzysta z technologii LED. A to właśnie w przypadku takich lamp, punkty ładowania samochodów na prąd mogą być montowane.
-
Kupujemy pierwszy motocykl. Ma być dobry i kosztować do 10 tysięcy zł. Osiem propozycji
-
Każdy kierowca będzie musiał wymienić prawo jazdy. Bezterminowe też. Ile to kosztuje?
-
Kod 96 do kategorii B. Czy masz go w prawie jazdy?
-
Omijaj je szerokim łukiem. Osiem ryzykownych wersji japońskich pewniaków
-
Obostrzenia. Poszedł na rower, zapomniał maseczki, wrócił z 500-złotowym mandatem
- Najmniej i najbardziej awaryjne SUV-y. Ranking "What Car?", auta w wieku od 5 do 20 lat
- Na niemieckie tablice, na cwaniaka, bez biletu. Oszuści w strefach płatnego parkowania
- Siedem rzeczy, które powinien zrobić kierowca po zimie. Unikniesz nerwów i awarii
- Opinie Moto.pl: BMW Z8. Sprawdzamy, czy Clarkson miał rację
- Wina kierowcy! Nie, to wina rowerzysty. Stop, czy to naprawdę aż tak ważne?