Opinie Moto.pl: Mitsubishi Outlander - gatunek zagrożony wyginięciem

Mitsubishi Outlander to dość "trudny" samochód. Ma sporo wad, ale w końcowym rozrachunku naprawdę łatwo go polubić. Ale jeśli Mitsubishi nie weźmie się do roboty, Outlander wyginie jak dinozaur.

Mitsubishi Outlander to samochód, który na rynku jest obecny od dawna. Aktualna, trzecia generacja ma już osiem lat. I mimo faceliftingów robionych praktycznie co roku, w jego przypadku nie sposób oszukać metrykę. Czuć w nim wiek, i nie - Outlander nie jest jak wino.

Mitsubishi Outlander to naprawdę dobry samochód. Tylko z nieznanych nikomu powodów, firma traktuje go po macoszemu. Zamiast wziąć go na warsztat i porządnie przyrządzić od nowa, co chwilę podgrzewają go w mikrofalówce. A nawet najlepsze danie podgrzewane siedemnaście razy traci swój smak. Mitsubishi powinno zakasać rękawy i odrodzić Outlandera na nowo, bo mogą stracić potencjał dużego (i dobrego) SUV-a.

Mitsubishi Outlander 2019
Mitsubishi Outlander 2019 Mitsubishi

Stylistyka

Co jak co, ale atrakcyjnego wyglądu Outlanderowi odmówić nie można. Po prostu mi się ten samochód podoba. Nie jest przerysowany, przeorany przetłoczeniami we wszystkich możliwych płaszczyznach. Wygląda dobrze mimo upływu lat, choć to spora zasługa faceliftingu z 2015 roku (bo od tamtej pory Outlander niewiele się zmienił).

Przeciętne wnętrze

To co w Outlanderze zawodzi najbardziej, to wykonanie wnętrza. W kabinie jest po prostu tandetnie i plastikowo. System multimedialny pamięta czasy Piłsudskiego, ale ratuje go złącze CarPlay. Fotele są umieszczone bardzo wysoko, przez co zajęcie pozycji "nie na kierowcę autobusu" jest dość trudne. Plus jednak należy się za ergonomiczny (choć znów - nieco archaiczny) panel obsługi klimatyzacji. Wszystko jest na wierzchu, nie trzeba niczego długo szukać. Dodatkowo znajdziemy dwustopniowe podgrzewanie przednich foteli, oraz przycisk od podgrzewania kierownicy. Mimo wszystko próżno w Outlanderze szukać powiewu nowoczesności.

Mitsubishi Outlander 2.0
Mitsubishi Outlander 2.0 Fot. Jan Zomer

Zastanawiam się dlaczego Japończycy tak nie lubią pokręteł od głośności? Honda, Toyota, Mitsubishi - wszyscy z uporem maniaka montują te niepraktyczne dotykowe "suwaki", zamiast normalnego pokrętła. A w Outlanderze w miejscu w którym intuicyjnie powinno się ono znajdować, jest regulacja temperatury. Więc za każdym razem kiedy będziecie chcieli wpłynąć na głośność muzyki, prawdopodobnie zrobicie sobie z auta chłodnię lub saunę.

Plusem wnętrza Outlandera jest ogromna przestrzeń. W kabinie będzie wygodnie nawet wysokim osobom. Zarówno na boki jak i nad głowami (mimo obecności szyberdachu) jest aż nadto przestrzeni. Dodatkowo siedmioosobowa konfiguracja umożliwia podróże w większym gronie. I co ciekawe, trzeci rząd siedzeń jest całkiem wygodny i przestronny. Fakt, zmniejsza mocno bagażnik, ale w zamian oferuje całkiem dużo miejsca pasażerom.

Mitsubishi Outlander
Mitsubishi Outlander fot. Tomasz Korniejew

Silnik, który nie ma sensu

Pod maskę testowanego Outlandera trafiła wolnossąca dwulitrowa jednostka o mocy zaledwie 150 KM. Maksymalny moment obrotowy nie powala na kolana, bo wynosi 195 Nm i pojawia się dopiero gdy wskazówka obrotomierza wespnie się do 4200 obr./min (a uwierzcie mi - nie będziecie chcieli żeby tam była, zaraz powiem dlaczego). Outlander waży ponad półtorej tony (1540 kg) i nie oszukujmy się - te parametry to po prostu za mało. Do 100 km/h przyspiesza w 13,3 sekundy, czyli mniej więcej wieczność, patrząc na konkurentów. A na dodatek robi to przy akompaniamencie rytualnego wycia przekładni CVT. Niestety ta skrzynia nadaje się tylko do spokojnej jazdy, bo każda wspinaczka wskazówki obrotomierza wwierci wam się w uszy tak nieprzyjemnym dźwiękiem, że z dwojga złego będziecie woleli zdjąć nogę z gazu.

Silnik ten miałby sens, gdyby brak dynamiki rekompensował ekonomią, ale i tu nie ma się czym chwalić. Choć producent obiecuje zużycie w mieście na poziomie 10-11 litrów, w praktyce trudno zejść poniżej 13,5 (i to przy spokojnej jeździe). Takie zużycie paliwa w samochodzie, który nie jedzie. No i po co? Utrzymywanie za wszelką cenę ospałego silnika wolnossącego, który pali jak smok nie dając nic w zamian, trochę nie ma sensu.

Mitsubishi Outlander
Mitsubishi Outlander Fot. Tomasz Korniejew

Wygodne prowadzenie

Zawieszenie Outlandera jest nastawione na komfort. I faktycznie przejeżdżanie przez wszelkie nierówności, czy to miejskie, czy terenowe, odbywa się płynnie. Nic nie stuka, nie dobija, a w codziennej eksploatacji zawieszenie dobrze filtruje wszelkie drogowe nieprzyjemności. Jednak jakakolwiek próba szybszego wejścia w zakręt powoduje zastanowienie, czy aby nie jesteśmy na morzu. Wysoki SUV niemiłosiernie się buja, dlatego w wiraże lepiej wchodzić z dużą dawką spokoju. Trudno wyrokować, czy to wada. Outlander nie jest (i nie próbuje być) samochodem sportowym. Jego przeznaczenie jest zupełnie inne i w nim realizuje się bardzo dobrze.

Mitsubishi Outlander ma sporo wad, które 7-8 lat temu nie były wadami. I to jest jego największy problem, który mimo wszystko nie jest jego winą. Outlander był świetnym wozem, ale teraz konkurencja zostawia go daleko w tyle. Marka Mitsubishi zamiast iść z duchem czasu, gdzieś po drodze zaspała. Flagowy japoński SUV potrzebuje gruntownego odświeżenia wnętrza, sensownej doładowanej jednostki i może nieco sztywniejszego zawieszenia. I znów będzie hitem.

Mitsubishi Outlander 2019
Mitsubishi Outlander 2019 Mitsubishi
Więcej o: