Opinie Moto.pl: Volkswagen T6.1. Kolejny poziom - Seria T została odświeżona

Volkswagen serii T jest znany od lat. Jego produkcja trwa od 1949 roku. Od tego czasu zyskał on uznanie i z każdym rokiem przyciąga coraz większą rzeszę klientów. Do tej pory marce udało się stworzyć sześć generacji tego auta. Jednak czas płynie i w sektorze automotive nie może być stagnacji. Dlatego też polecieliśmy do Amsterdamu, aby sprawdzić co poprawiono w poliftingowej odmianie, zarówno Transportera, Caravelli, jak i Multivana.

Jedno z popularniejszych aut dostawczych Volkswagena osiąga kolejny poziom – Seria T została odświeżona

Duży przeskok technologiczny oraz wizualny miał miejsce, gdy na rynku pojawiła się szósta generacja modelu. Zyskał on bardziej wyrazisty front oraz dodano do niego o wiele więcej technologicznych nowinek. Co więcej poprawiono w nim pozycję za kierownicą, jak też dopracowano zawieszenie i układ kierowniczy. Tym samym jest to dostawczak, który nie dosyć, że jest na rynku od 70 lat to jest też najbardziej zaawansowany technologicznie i prowadzi się jak zwykła osobówka.

Poliftingowa odmiana, którą mieliśmy okazję sprawdzić jest jeszcze lepszą wersją szóstej generacji auta. Zmieniono w niej front, a dokładniej przedni zderzak, który został nieco ostrzej zarysowany, przednie reflektory stały się smuklejsze, jak też poprawiono atrapę chłodnicy. Poza tym do oferty wprowadzono nową kolorystykę nadwozia, jak i wzory alufelg.

Volkswagen T6.1
Volkswagen T6.1 fot. Maciej Gis

We wnętrzu z kolei przeprojektowano całą deskę rozdzielczą. Wprowadzono do niej nowe schowki, które nie są już ukryte. Większość z nich stanowi „kieszenie”, które mają być jak najlepiej dostępne. Takie rozwiązanie ma swoje zalety, jak też wady. Przez brak zamknięcia schowka ciężej jest coś schować i pozostawić w aucie. Z drugiej strony dzięki temu możemy zmieścić większe przedmioty. Jest też oczywiście schowek w dolnej części deski od strony pasażera i jest on zamykany. Jednak jego głębokość nie powala.

Przy opisie deski rozdzielczej trzeba poruszyć jeszcze kwestię zasilania telefonu. Jak w każdym nowoczesnym samochodzie nie zabrakło USB do zasilania smartfona. Jednak w T6.1 wykorzystano już USB typu C. Można oczywiście zamówić opcjonalnie kieszeń na ładowanie indukcyjne i jest to nawet wskazane. Gdy się tego nie zrobi nie za bardzo jest, gdzie położyć telefon. W przypadku braku indukcyjnej ładowarki to przy USB typu C jest cup holder (poza tym dodatkowe miejsce na napoje są w drzwiach – duże butelki, oraz na szczycie deski rozdzielczej). Pozostaje więc pytanie co jest lepsze i czego bardziej potrzebujemy w aucie.

Volkswagen T6.1
Volkswagen T6.1 fot. Maciej Gis

Warto też zwrócić uwagę na cyfryzację odmiany T6.1. W wyższych wariantach wyposażenia można wyposażyć je w cyfrową tablicę rozdzielczą – Digital Cockpit o przekątnej 10,25-cala, który jest taki sam jak w nowym Passacie czy rozbudowany system multimedialny Discovery Pro – 9,2 cala (słabszą odmianą systemu multimedialnego będzie Discover Media – 8 cali). Tym samym seria T stała się tak samo zdigitalyzowana jak osobowe samochody Volkswagena.

Nowością jest możliwość sterowania większością funkcji za pośrednictwem komend głosowych. Wystarczy powiedzieć „Hej, Volkswagen!”, aby model z serii T6.1 był gotowy do wykonania polecenia. W wypadku nawigacji, na przykład, zamiast wpisywać cel za pomocą wyświetlanej klawiatury na ekranie, wystarczy powiedzieć, gdzie chce się jechać. Dzięki sterowaniu głosowemu obsługa jest bardziej intuicyjna – funkcja będzie dostępna dla odmiany Bulli.

Volkswagen T6.1
Volkswagen T6.1 fot. Maciej Gis

To nie koniec nowości. Wraz ze zmianami wprowadzanymi we wnętrzu, zmieniono koło kierownicy. Jest teraz ono zapożyczone z nowego Passata. To akurat nie jest wada, ponieważ dobrze leży w dłoniach i za jej pośrednictwem łatwo obsługuje się tempomat oraz infotaitment. Jedynie można mieć nieco zastrzeżeń co do jej ustawienia. Oczywiście posiada ona regulację w czterech kierunkach, ale jest ustawiona pod dość dużym kątem co nie każdemu może przypaść do gustu.

Kolejne zmiany jakie zaszły we wnętrzu to zmiana boczków drzwi oraz wprowadzenie nowych obszyć foteli. W wyższych wariantach – np. Bulli, przednie siedzenia w swojej tylnej części wyposażone są w dodatkowe kieszenie. Jest to praktyczne rozwiązanie, które z pewnością przyda się, ponieważ nie każda odmiana posiada takie udogodnienia, w szczególności w drugim rzędzie siedzeń.

Wraz z wprowadzanymi zmianami nowy T6.1 został na stałe połączony z otoczeniem, a dokładniej z dedykowanymi aplikacjami – We Connect, We Connect Plus oraz oferowany dla flot We Fleet. Jest to ciekawe rozwiązanie w szczególności dla zarządcy floty w firmie. Za pośrednictwem jednej aplikacji ma informacje o każdym pojeździe bez konieczności rzeczywistego sprawdzenia auta. Pozawala to zaoszczędzić czas, jak też ułatwia codzienną pracę.

Volkswagen T6.1
Volkswagen T6.1 fot. Maciej Gis

Pod maską

Do napędu odświeżonej rodziny T6.1 posłużą tylko silniki wysokoprężne, przynajmniej w tym momencie. Do wyboru będzie 2-litrowa jednostka wysokoprężna z turbodoładowaniem w czterech wariantach mocy: 90 KM, 110 KM, 150 KM oraz 199 KM. W dwóch ostatnich wersjach klienci będą mogli zamówić napęd na cztery koła 4MOTION.

Podczas pierwszych jazd mieliśmy okazję sprawdzić, jak jeździ się najmocniejszym wariantem oraz odmianą o mocy 90 KM. Trzeba przyznać, że w pierwszym przypadku nie można narzekać na brak dynamiki. Jest ona naprawdę na odpowiednim poziomie. Dodatkowo połączenie z automatyczną przekładnią DSG o 7-przełożeniach stanowi wybór idealny dla osób ceniących sobie wygodę. Taki układ działa sprawnie i co ważne został pod każdym względem dopracowany.

Nieco gorzej jest w przypadku słabszej odmiany. Silnik w tym wariancie mocy połączony był z przekładnią manualną o 5-biegach. Jest to z pewnością opcja dla osób, które się nie śpieszą. Jak łatwo się domyślić w tak dużym aucie przyspieszanie, w szczególności przy tak małej mocy nie jest najszybsze. Trzeba o tym pamiętać wybierając tą opcję.

Duża zmiana nastąpiła w przypadku układu kierowniczego. Wraz z zaprezentowaniem poliftingowej wersji auta, zastosowano w nim po raz pierwszy elektromechaniczne wspomaganie. W przeciwieństwie do wspomagania hydraulicznego stosowanego wcześniej, nowe jest wykorzystywane tylko wtedy, gdy kierowca wykonuje manewry kierownicą, co zmniejsza zużycie paliwa. Jednocześnie, dzięki temu, że układ kierowniczy może być sterowany niezależnie od kierowcy, daje to możliwość zastosowania nowych systemów asystujących – jest to ważne z punktu widzenia odpowiedniego działania takich układów jak: Lane Assist czy Park Assist. W rzeczywistość zmiana ta jeszcze bardziej poprawiła prowadzenie samochodu. Układ kierowniczy stał się precyzyjniejszy, dzięki temu jeżdżenie T6.1 wskoczyło na kolejny poziom.

Volkswagen T6.1
Volkswagen T6.1 fot. Maciej Gis

Jakie są opcje?

Klienci do wyboru będą mieli cztery warianty podstawowe: Multivan 6.1, Caravelle 6.1, Transporter 6.1 i California 6.1. Multivan 6.1 jest dużym vanem do użytku rodzinnego i firmowego. Caravelle, przy maksymalnie dziewięciu miejscach, specjalizuje się w przewożeniu osób i jest dostępny w dwóch wersjach rozstawu osi – 3.000 i 3.400 mm. Z kolei Transporter zapewnia rozwiązania dla handlowców i firm. Ten model serii T jest oferowany jako furgon, kombi, skrzynia (z pojedynczą lub podwójną kabiną) i podwozie (również z pojedynczą lub podwójną kabiną). Transporter również jest dostępny w dwóch rozstawach osi – 3.000 lub 3.400 mm. California od ponad 30 lat cieszy się statusem kultowego kampera. Początkowo, podczas premiery Bulli 6.1, oferowane będą Multivan 6.1, Caravelle 6.1 oraz – jako furgon i kombi – Transporter 6.1.

Zdecydowanie bezpieczniejszy

Nowy T6.1 został też poprawiony pod względem bezpieczeństwa. Każda odmiana jest standardowo wyposażona w system Corss Wind Assist. Układ ten aktywuje się automatycznie po przekroczeniu 80 km/h i w trybie ciągłym monitoruje zachowanie auta oraz kierunek jazdy. W wypadku gwałtownego podmuchu bocznego wiatru, Cross Wind Assist za pośrednictwem

systemu elektronicznej kontroli stabilności i odpowiedniego przyhamowania poszczególnych kół, przeciwdziała jego skutkom i stabilizuje pojazd.

Poza tym w T6.1 można posiadać m.in.: Lane Assist, Trailer Assist, kamerę cofania Rear View, asystenta ochrony bocznej, Park Assist 3.0 – system automatycznego parkowania, awaryjne hamowanie podczas manewrowania, Rear Traffic Alert – ostrzeganie przed nadjeżdżającymi pojadamy podczas wyjeżdżania tyłem z miejsca parkingowego czy Sign Assist – odczytywanie znaków drogowych. Tak naprawdę w T6.1 można mieć praktycznie wszystkie układy, które są odstępne w osobowych Volkswagenach.

W serii limitowanej

Wraz z rozpoczęciem w tym roku sprzedaży T6.1, Volkswagen postanowił wprowadzić specjalną odmianę Cruise. W oparciu o Multivana 6.1 marka opracowała wersję, która będzie oferowana wyłącznie podczas debiutu. Standardowo będzie ona wyposażona w reflektory LED, tylne światła LED, Pakiet Chrom, progi wykonane ze stali nierdzewnej, 3-strefową automatyczną klimatyzację, system radiowo-nawigacyjny Discover Media, tapicerkę siedzeń ArtVelours oraz dodatkowe systemy asystujące, jak Park Assist, Lane Assist, Rear Traffic Alert, system ochrony bocznej i tempomat adaptacyjny ACC. Tym samym osoby, które już nie mogą się doczekać na poliftingową odmianę serii T mogą dodatkowo zakupić specjalną odmianę.

Auto ma pojawić się na rynku do końca roku. Jego dokładne ceny poznamy prawdopodobnie za około dwa miesiące. Co ciekawe to auto w przyszłym roku zostanie zaprezentowane w odmianie elektrycznej. Zostanie ono opracowane we współpracy z firmą ABT. Dla wielu firm może to być ciekawa opcja, w szczególności jak ich główne działania są w mieście i jego okolicach.

>>> Już we wrześniu zobaczymy Volkswagena ID.3, przełomowy model dla całej marki:

Zobacz wideo
Więcej o: