Mówiąc o największych graczach, naprawdę mamy na myśli prawdziwe tuzy motoryzacyjnej branży. Przyszłość swoich małych, prostych i tanich samochodów z segmentu A kwestionują bowiem przedstawiciele i grupy Volkswagen, i PSA, w skład którego wchodzi nie tylko Peugeot i Citroen, ale od niedawna także Opel. Ciekawe wypowiedzi ważnych osób z obydwu koncernów pojawiły się w serwisie "Automotive News", który przygląda się branży z biznesowego punktu widzenia.
Herbert Diess, CEO Volkswagena, przyznał, że jednym z największych problemów dla małych samochodów są coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin, które zaczną obowiązywać od 2020 r i wymagają na producentach kosztownych inwestycji. Żeby spełniać normy z 2030 r. Volkswagen up! będzie musiał być droższy o 3 500 euro (ok. 15 tysięcy zł) . To bardzo dużo, bo w Niemczech up! wyjściowo kosztuje teraz 10 625 euro. W Polsce upa wyceniono na 39 590 zł.
- Nie jestem pewien, ilu klientów będzie stać na nasz bazowy model - przyznał szczerze Herbert Diess.
Z kolei jeden z dyrektorów francuskiego koncernu PSA zwrócił uwagę, że innym problemu segmentu A są zaawansowane systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. - Umiejętność każdego z producentów do czerpania zysków w tym segmencie jest zagrożona przez całą tą technologię, którą musimy instalować w autach - powiedział Maxime Picat.
W segmencie A producenci mają małe pole do schodzenia z marży. I tak znajdują się już blisko kreski. Instalowanie kolejnych zaawansowanych systemów (coraz więcej z nich wymaga Unia Europejska) będzie się wiązać z przerzuceniem kosztów na klientów. Wyższa cena za małe, miejskie auto sprawi, że zainteresowanie segmentem A spadnie. Kierowcy będą woleli trochę dopłacić i zainwestować w większe, bardziej uniwersalne auto np. z segmentu B.
PSA produkuje swoje dwa małe auta, Peugeota 108 i Citroena C1, razem z Toyotą w czeskiej fabryce. Od 2021 r. całość produkcji przypadnie na Toyotę Aygo, co może oznaczać, że Francuzi w ogóle wycofają się z segmentu A.
Sztandarowym modelem segmentu A pozostaje oczywiście Fiat 500, który, mimo wysokiej ceny, wciąż święci rynkowe triumfy. Pięćsetka stała się ikoną modnego, miejskiego auta. Ale inne modele nie mają tak łatwo. Najlepiej widać to po Renault Twingo, swego czasu jednym z najpopularniejszych małych aut na rynku.
Renault gruntownie odświeżyło Twingo, ale będzie ono walczyło o klientów przede wszystkim w rodzimej Francji. Co chwilę słyszymy o kolejnym europejskim kraju, z którego sympatyczne autko znika. Twingo wycofano nawet z tak dużego rynku, jak Zjednoczone Królestwo. Los małego Renault w Polsce nie jest jeszcze znany, ale pojawią się pogłoski, że wersja po lifcie nad Wisłę nie dojedzie. Wszystko przez małe zainteresowanie klientów.