Kilkanaście lat temu w tyskich zakładach powstawały jednostki napędowe Isuzu. Wysokoprężne motory trafiały między innymi do Opla Corsy i Astry. W 2002 General Motors wykupił 60% udziałów, by 11 lat później przejąć pozostałe 40. W 2016 PSA zaczęło rozdawać karty i postanowiono zainwestować w polskie zakłady 250 milionów euro. Tym samym udało się unowocześnić fabrykę, by spełniała najwyższe standardy bezpieczeństwa i wydajności.
Warto zapamiętać tę datę, bo właśnie wtedy szef grupy Carlos Tavares uruchomił linie montażowe.
Chciałbym podkreślić, że załoga z Tychów udowodniła, że ma zdolność zwiększenia wydajności, co skłoniło nas do zainwestowania w modernizację zakładu i powierzenia mu produkcji naszego najnowocześniejszego silnika. Zakład w Tychach ma teraz przed sobą zrównoważoną przyszłość i w znacznym stopniu przyczyni się do wzrostu produkcji w Groupe PSA. Obiekt przeorganizowano na potrzeby produkcji silników do pojazdów 5 naszych marek i zaspokojenia rosnącego zapotrzebowania klientów na ten wielokrotnie nagradzany silnik – powiedział prezes zarządu PSA.
Na huczne rozpoczęcie produkcji przybyła również Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Nie zabrakło lokalnych oficjeli i całego zespołu, który 17 stycznia stanął przy maszynach i zaczął pracę. Część pracowników przeniesiono z gliwickich zakładów koncernu, gdzie ograniczono wolumen produkcyjny. W Tychach operatorzy mają wsparcie aplikacji intuicyjnego sterowania. Ciekawostkę stanowi również logistyka. Jej część zautomatyzowano. Inteligentne wózki widłowe wyposażono w radar i podpięto w centralny układ międzyoperacyjny. Tym samym zminimalizowano błąd człowieka, a bezemisyjne pojazdy mogą same transportować elementy między poszczególnymi stanowiskami. Dzięki zastosowaniu licznych czujników w czasie rzeczywistym monitorujących przestrzeń dookoła, wyeliminowano ewentualność pojawienia się jakiejkolwiek kolizji.
Uruchomiona fabryka funkcjonuje na dwie zmiany, co tworzy nawet 500 miejsc pracy. Niemniej, jeśli uda się jeszcze w tym roku otworzyć trzecią zmianę, załogę uzupełni dodatkowych 200 fachowców. Póki co, zakład bazuje na podzespołach dostarczanych od francuskich podwykonawców. Przedstawiciele marki zapewniają jednak, że trwają rozmowy z lokalnymi, polskimi firmami mogącymi zająć się produkcją niektórych elementów jednostek napędowych. To pozwoli obniżyć koszty operacyjne i wzmocnić krajową gospodarkę. Jak na razie nie mamy żadnych konkretów.
Turbodoładowany, 3-cylindrowy silnik koncernu PSA trafia do większości modeli koncernu. Znajdziemy go między innymi w Peugeocie 208, 308, 3008 i 5008, a także w DS-ach, Citroenach i crossoverach Opla. Benzynowa jednostka aż czterokrotnie zdobyła tytuł „Engine of the Year” dystansując konkurentów w swojej klasie pojemnościowej. Do tej pory, ze wszystkich zakładów koncernu wyjechało blisko 4 miliony tych motorów, co oznacza, że nie tylko włodarze marki, lecz również sami klienci się do niego przekonali. Dlaczego?
Francuski silnik występuje w dwóch odmianach mocy: 110 i 130 koni mechanicznych. Mimo układu R3, cechuje się wysoką kulturą pracy i dobrą dynamiką. Zużywa przy tym akceptowalne ilości paliwa i nie przenosi zauważalnych wibracji do przedziału pasażerskiego.
Nie tylko Polska stała się beneficjentem grupy PSA. Oprócz fabryki nad Wisłą i we Francji, benzynowy silnik 1.2 powstawać będzie również w Chinach, Maroku, Indiach i na Węgrzech. Wszystko po to, by pokryć rosnące zapotrzebowanie rynku.