Jazda Infiniti QX60 to wyjątkowe doświadczenie. Czuć, że japońska marka premium najlepiej czuje się na rynku amerykańskim i to właśnie z myślą o tamtejszych klientach Infiniti QX60 zostało zaprojektowane. To prawdziwy SUV-gigant, a przy długości 5,1 m wydaje się znacznie większy i masywniejszy niż europejskie auta tego typu o podobnych rozmiarach. Widok QX60 na polskiej drodze robi wrażenie.
Samego prowadzenia i odczuć za kierownicą również nie da się porównać do Q7, X5 czy GLE. Europejskie SUV-y dbają o precyzyjny układ kierowniczy, są twardsze, bardziej zwarte, przypominają zwykłe auta, a w ostrych zakrętach potrafią pokazać pazur. Infiniti QX60 takich ambicji nie ma.
Tutaj czujemy się jak za sterami okrętu. Dosłownie. QX60 zostało stworzone do dostojnego płynięcia przed siebie. Miękkość i komfort jazdy wprost zachwycają, a SUV nie przejmuje się żadnymi dziurami, ubytkami w nawierzchni czy progami zwalniającymi. Przemyka po nich z zaskakującą gracją. W zakrętach i przy ostrzejszym hamowaniu się lekko przechyla, nie zachęca więc do szybszej jazdy. To auto stworzone do dłuższej, komfortowej trasy. Bez zbędnego stresu i agresywnych manewrów. Wtedy docenimy znakomite wyciszenie, mięciutkie fotele, ogromny podłokietnik i bardzo dobre audio.
Infiniti QX60 choć do tego nie zachęca, to potrafi szybko przyspieszyć. Pod maską pracuje 3,5-litrowa V-szóstka o mocy 262 KM i 334 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Rozpędzi SUV-a do 190 km/h. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h to kwestia 8,4 s. Nieźle, jak na auto, którego masa przekracza 2 tony. Standardem jest sprawny napęd 4x4 (jeździliśmy na bardzo śliskich drogach i QX60 nie zawracało sobie nimi głowy) oraz bezstopniowa skrzynia CVT. Przy mocnym wciśnięciu gazu wyje, ale to przyjemne wycie - w końcu pod maską mamy V6.
Do wyboru są cztery tryby jazdy - Standard (najlepiej pasuje do komfortowego charakteru auta), Eco, Sport oraz Snow.
Infiniti QX60 mierzy 5092 mm długości, 1960 mm szerokości (2181 mm z lusterkami), 1742 mm wysokości i 2900 mm rozstawu osi. To SUV siedmioosobowy. Bagażnik pomieści 447 l. Jeżeli opuścimy oparcia trzeciego rzędu wzrośnie do 1155 l., a drugiego i trzeciego - 2166 l.
Zużycie paliwa także wpisuje się w amerykański charakter QX60. Średnie deklarowane to 10,7 l/100 km, ale już w mieście - 14,4 l/100 km. Podczas krótkich pierwszych jazd po Warszawie i okolicach (spory korek, potem obwodnica i trochę dróg krajowych) komputer pokładowy pokazywał ok. 16 l/100 km.
Na co można narzekać w QX60? Z pewnością na wnętrze. Czuć, że auto ma już swoje lata, a europejska konkurencja trochę Japończykom odskoczyła. Projekt kabiny jest przestarzały (nie dla wszystkich to wada, wielu kierowców lubi ten styl i wszechobecne przyciski oraz pokrętła), co najlepiej widać po nieintuicyjnym systemie multimedialnym. Niezbyt pozytywnie zaskakuje też tylna kanapa, na której pozycja nie należy do najwygodniejszy. Jeżeli w dłuższą trasę usiądą tam dorosłe osoby, to mogą wysiąść zmęczone. Dzieci narzekać nie powinny.
Pochwalić za to muszę wykorzystane materiały - drewno to drewno, skóra jest porządna i bardzo miękka, a wszystkie plastiki są przyjemne w dotyku. Nawet dół boczków drzwi został wykonany z miękkiego plastiku, a to element, na którym oszczędzają nawet producenci klasy premium.
Infiniti QX60 nie powinno także rozczarować nikogo, kto przyzwyczaił się do jazdy z nowoczesnymi systemami bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. SUV może być wyposażony m.in. w:
Ceny i wyposażenie Infiniti QX60 opiszemy w oddzielnym materiale. Tutaj tylko warto wspomnieć, że wszystko mająca wersja High-Tech, którą jeździliśmy kosztuje 369 900 zł.
Infiniti QX60 z pewnością nie będzie bezpośrednio konkurował z podobnymi konstrukcjami z Europy. To wielki SUV zaprojektowany dla innej grupy docelowej. Trudno więc je porównywać i oceniać, który jest lepszy, a który gorszy. To zupełnie różne auta. Nie będzie to hit sprzedaży nad Wisłą i nie zdominuje segmentu, ale takie samochody są potrzebne. Pokazuje to przykład Lexusa LX, który wzbudził bardzo duże zainteresowanie bogaczy nad Wisłą. Infiniti QX60 już znalazło kilku polskich klientów, a przedstawiciele marki zapowiadają, że sprzedaż może się zbliżyć do 50 sztuk do końca roku.
Różnorodność jest dobra w każdym segmencie.