Spółka-matka Maserati, czyli FCA, bardzo dobrze zna się na produkcji takich samochodów. Szef koncernu, Sergio Marchionne, zapowiedział kilka dni temu, że nowy samochód z tego segmentu będzie nosić logo trójzębu.
Kolejny SUV w gamie Maserati powstanie na platformie Giorgio, którą wykorzystano do budowy Alfa Romeo Stelvio. Natomiast pod maskę trafią zupełnie nowe silniki, ale producent nie zdradza jeszcze szczegółów. Niewykluczone, że zgodnie z najnowszymi trendami pojawi się również wersja z układem hybrydowym.
Zobacz także: Alfa Romeo i Maserati spowalniają produkcję. Jaki jest tego powód?
Nie znamy jeszcze nazwy samochodu, ale już teraz wiadomo, że jego głównym rywalem będzie Porsche Macan. Celem włoskiej marki jest osiągnięcie poziomu 80 tys. sprzedanych rocznie samochodów, co pozwoli spełnić kolejny cel – zarobić miliard dolarów w ciągu roku. Samo wprowadzenie modelu Levante do gamy sprawiło, że sprzedaż kwartalna wyniosła 36 tys. egzemplarzy w porównaniu z wynikiem 23,9 tys. rok wcześniej.
Zobacz także: A jednak! Alfa Romeo szykuje konkurenta dla BMW 5 i Audi A6
Jednak w ostatnich tygodniach zebrały się czarne chmury nad Maserati. Włoska marka musiała zwolnić produkcję modelu Levante ze względu na mniejsze zainteresowanie. W międzyczasie inżynierowie pracują nad mocniejszą wersją GTS, a niedalekich planach jest jeszcze hybrydowa wersja bazująca na podzespołach Chryslera Pacifica. W pełni elektryczny model Levante pojawi się na rynku dopiero pod koniec dekady wraz z modelem Alfieri. W 2020 roku zadebiutuje również kolejna generacja GranTurismo.