Rolls-Royce Phantom przez prawie 100 lat wyznacza trendy na rynku luksusowych limuzyn. Pierwsze auto o tej nazwie Brytyjczycy wypuścili na drogi już w 1925 r.! Teraz zaprezentowano ósmą już generację. I choć nowy Rolls na pierwszy rzut oka bardzo przypomina poprzednika, to producent zapewnia, że raz jeszcze wyprzedził konkurencję o całe lata świetlne. Bez przesadnej skromności Rolls-Royce określa nowego Phantoma mianem "najbardziej luksusowego samochodu na świecie".
Zacznijmy może od silnika, bo to jeden z elementów luksusowego samochodu, który stanowi o jego prestiżu. Najlepiej świadczy o tym popularność w pewnych kręgach Mercedesa klasy S AMG S65 - choć jest sporo droższy, a przy tym trochę wolniejszy (!) od S63, to wielu bogaczy nie wyobraża sobie limuzyny bez silnika V12. A przy okazji nowej generacji Phantoma pojawiały się informacje, że Brytyjczycy zamontują pod maską mniejszą jednostkę, pożyczoną z modelu Ghost.
Możemy jednak wszystkich uspokoić! Ósmy Phantom dalej korzysta z jednostki V12 o pojemności 6,75 litra. To zupełnie nowa jednostka. Nie jest już wolnossąca, a dzięki dwóm turbosprężarkom V-dwunastka może się pochwalić 563 KM mocy i 900 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który dostępny jest już przy 1700 obr./min. Potężny motor współpracuje z 8-stopniowym automatem ZF. Choć osiągi nie są w tym modelu najważniejsze, to Rolls-Royce nie ma się czego wstydzić. Pierwsza setka to kwestia 5,3 s lub 5,4 s jeżeli zdecydujemy się na wersję z przedłużonym rozstawem osi.
Jednak o osiągach Rolls-Royce wspomina jakby mimochodem. Priorytetem dla inżynierów była jak najcichsza i najbardziej kulturalna praca 12 cylindrów. Phantom ma być "najcichszym" samochodem na świecie. To też zasługa aż 130 kg materiałów wygłuszających!
Wnętrze również nie doczekało się rewolucyjnych zmian. Klienci Rolls-Royce uwielbiają klasyczny, pełen luksusu i przepychu projekt wnętrza. Rolls-Royce zadbał o to, by w ósemce kabina dalej kojarzyła się z arystokracją, a inspiracji do poprawek szukano w "nowoczesnych jachtach". Ciekawym motywem jest piękny, analogowy zegarek.
Na pokładzie flagowej limuzyny nie mogło oczywiście zabraknąć najnowocześniejszych systemów bezpieczeństwa i asystentów kierowcy. Rolls-Royce ma wszystko, co tylko jego właściciel - koncern BMW - ma do zaoferowania. Dużą nowością jest 12,3-calowy ekran TFT, który pełni rolę wirtualnych zegarów. Tuż obok niego umieszczono równie duży ekran, który jest sercem systemu multimedialnego.
O wykorzystanych w środku materiałach trudno pisać, bo te w dużej mierze mają zależeć od upodobań kierowcy. Jak to w Rolls-Royce bywa dowolność jest praktycznie nieograniczona. Co więcej, nowy Phantom ma być jeszcze bardziej nastawiony na możliwości personalizacji. Możemy się więc spodziewać już niedługo kilku niesamowitych limuzyn. Klientów Rolls-Royce'a ogranicza tylko fantazja, bo przecież nie pieniądze...
Producent chwali się także zupełnie nowym podwoziem, które - znowu z należną sobie skromnością - nazywa "Architecture of Luxury", co na polski można przetłumaczyć jako "Architektura Luksusu". Nowy Phantom to pierwszy model, który z niego korzysta. Następnym będzie Project Cullinan, który ma być rewolucyjnym pomysłem marki na luksusowego crossovera. Później "Architektura Luksusu" trafi do pozostałych aut marki. Rolls-Royce podkreśla, że to autorska konstrukcja, zarezerwowana tylko dla samochodów producenta. Nowe podwozie ma zapewnić niespotykany dotąd komfort, a także jeszcze większą przyjemność z prowadzenia limuzyny.
Inną ważną nowością są nowe - laserowe - reflektory. Raz jeszcze Rolls-Royce podkreśla, że to najbardziej zaawansowane rozwiązanie na rynku. Ma zapewniać świetne oświetlenie drogi nawet do 600 m.
Na koniec zostawiliśmy stylistykę aluminiowego nadwozia, bo tutaj zmieniło się chyba najmniej. Brytyjczycy pozostawili klasyczne kształty siódemki, ale postanowili je unowocześnić. Tym razem inspiracji szukano w eleganckim Phantomie 5. generacji. W zamyśle projektantów, nowy Phantom ma być lżejszy, subtelniejszy i bardziej dynamiczny od poprzednika. Czy im się udało, oceńcie sami.
A ceny? Podczas prezentacji nie poruszono tego tematu. Najwyraźniej dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach.