BMW M4 CS | Sztuka kompromisu

BMW przygotowało specjalną wersję M4, której blisko do modelu wyczynowego, ale jednocześnie można ją ujarzmić do codziennej jazdy. Model CS oferuje 460 KM maksymalnej mocy i przyspieszenie do setki w 3,9 sekundy

Kilka miesięcy temu po raz pierwszy przyłapano BMW M4 CS bez kamuflażu, ale dopiero teraz producent zdradził wszystkie szczegóły. Nowy model jest pozycjonowany pomiędzy M4 z pakietem Competition a torową wersją M4 GTS.

Specjalne wydanie legitymuje się większą mocą. Inżynierowie z Monachium wycisnęli z 3-litrowego silnika dodatkowe 10 KM oraz moment obrotowy większy o 50 Nm. To oznacza, że jednostka generuje 460 KM mocy oraz 600 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Podwójnie doładowane sześć cylindrów pozwala na sprint od 0 do 100 km/h w 3,9 sekundy. Prędkość maksymalna jest ograniczona elektronicznie do 280 km/h. Jednostka napędowa współpracuje z dwusprzęgłową skrzynią biegów o siedmiu przełożeniach. Skrzynia ręczna nie będzie dostępna w tym modelu.

BMW M4 CS
BMW M4 CS fot. BMW

Poza zmianami pod maską BMW M4 CS przeszło delikatną kurację odchudzającą. W porównaniu z regularną wersją samochód waży o 32 kg mniej. Oszczędności w masie udało się uzyskać dzięki zastosowaniu na masce i dachu zaawansowanego materiału o nazwie CFRP wykorzystującego włókno węglowe. Przy okazji poprawiono ustawienia zawieszenia oraz siły tłumienia. Całość delikatnie obniżono, żeby poprawić aerodynamikę. Auto stoi na 19-calowych kołach z przodu i 20-calowych z tyłu.

W kabinie kilka delikatnych zmian. Na desce rozdzielczej i obiciach drzwi pojawiło się włókno węglowe. Żeby obniżyć masę samochodu zainstalowano na pokładzie jednostrefową klimatyzację oraz lżejszy zestaw audio.

BMW M4 CS
BMW M4 CS fot. BMW

Dzięki tym modyfikacjom BMW M4 CS jest w stanie zrobić okrążenie na torze Nurburgring w 7 minut 38 sekund, co sprawia że jest wolniejsze od wersji GTS o 10 sekund, ale przy okazji szybsze o 14 sekund od zwykłego M4 ze skrzynią DCT.

BMW poinformowało, że cena M4 CS w Niemczech wynosi 116 900 euro (niecałe 500 tysięcy złotych). Pierwsze egzemplarze trafią do klientów w połowie przyszłego roku.

Więcej o: