Tacy kierowcy, jak Ogier, Mikkelsen czy Latvala z fabrycznego zespołu Volkswagena, Mistrza Świata z 2013 i 2014 roku, przyciągają jak magnes. W Mikołajkach i okolicach można też zobaczyć prawie całą polską czołówkę, oczywiście na czele z Robertem Kubicą, który zawsze budzi największe zainteresowanie, oraz Krzysztofem Hołowczycem, który tradycyjnie nie może przepuścić takiego wydarzenia niemal u siebie w domu.
Tegoroczny rajd przyciągnął ogromne rzesze kibiców nie tylko z Polski, jak i z ościennych krajów - Czech, Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii. - ale nie tylko. Można było spotkać nawet kibiców ze Szwecji. Wakacje, weekend i piękna pogoda, do tego rajdowe emocje - czego chcieć więcej?!
Warto poczuć atmosferę rajdów, która jest przyjacielska i rodzinna. Wszyscy kibice są przyjaźnie nastawieni. Burd, jak na meczach piłkarskich, nie trzeba się obawiać. Jedyne, co może się zdarzyć, to odwołanie jednego z odcinków specjalnych, gdy kibice nie chcą zastosować się do wymogów bezpieczeństwa i stoją w niedozwolonych miejscach. Na tegorocznym Rajdzie Polski tak zdarzyło się na 14. odcinku.
Rajd można zaplanować według siebie, wybrać które odcinki chce oglądać czy w którym miejscu się ustawi, żeby mieć najlepszy widok. Najpierw oczywiście trzeba dojechać na każdy odcinek, podążając za załogami rajdowymi. Studiowanie mapy, korzystanie z nawigacji, słuchanie radia rajdowego, a ostatnio korzystanie z aplikacji WRC, by być na bieżąco. Ma to swój klimat. Tu nie wystarczy kupić biletu i dotrzeć na stadion czy tor wyścigowy. Rajdy mają w sobie coś wyjątkowego. Tak samo można też mieszkać w pięciogwiazdkowym hotelu i obserwować rajd z pokładu śmigłowca, co jest świetną sprawą (widzi się całe przejazdy, dzięki czemu można porównać styl jazdy poszczególnych kierowców), ale równie dobrze można pojechać na rajd paczką znajomych i spać pod namiotem. Każdy znajdzie coś dla siebie i spędzi ten czas w zgodzie ze swoimi możliwościami finansowymi.
Co jeszcze jest fajnego w rajdach? Kontakt z zawodnikami. To bodajże ostatnia dyscyplina sportu motorowego, która nie jest aż tak hermetyczna. Kierowców i pilotów można spotkać nie tylko w alei serwisowej, do której dostaniemy się kupując bilet, ale również na zwykłej drodze. Przecież zawodnicy dojeżdżają na odcinki specjalne publicznymi drogami, nie w pilnie strzeżonym konwoju, a indywidualnie. Po prostu podróżują razem z innymi, oczywiście przestrzegając ograniczeń prędkości (auta mają nadajniki GPS i za łamanie ograniczeń mogą zostać ukarani przez organizatora). W tym roku spotkaliśmy np. jadącego na odcinek Daniego Sordo. Za naszym samochodem przez chwilę jechał też Robert Kubica. Zmiana koła na poboczu w rajdówce również jest często spotykanym widokiem.
To nie był mój pierwszy rajd. Nie jestem fanatykiem, ale zdarzyło mi się być na kilkunastu. Miałem jednak dość długą przerwę. Na tegoroczny Rajd Polski wybrałem się przypadkowo w ostatniej chwili, zastępując kolegę, ale cieszę się, że pojechałem. Przypomniałem sobie jak fajne są rajdy. I to pomimo tego, że na szutrowych odcinkach, a tylko takie są na Rajdzie Polski, zgrzyta nam piach w zębach, a dojeżdżając na odcinki stoimy w korkach i często mamy problem z parkowaniem. Jeśli jeszcze tego nie doświadczyliście, to rozejrzyjcie się po swojej okolicy. Warto zacząć od lokalnego rajdu i złapać bakcyla. Mam nadzieję, że widzimy się za rok, oczywiście ponownie na mazurskich szutrach.
Z dziennikarskiego obowiązku przypomnę jeszcze wyniki 72. Rajdu Polski. Zwyciężył drugi raz z rzędu Sebastien Ogier, który w parze z pilotem Julianem Ingriassią nie miał sobie równych. Nikt nie mógł się do niego zbliżyć, ale Volkswagen Motorsport tym razem nie zdobył całego podium dla siebie. Drugi był Andreas Mikkelsen, również w VW Polo R WRC, ale trzecie miejsce zajął niezwykle szybki Ott Tanak, w Fordzie Fiesta RS WRC. Estończyk ostatecznie pokonał po zaciętej walce Jari-Matti Latvalę w Polo R WRC, który uszkodził samochód na ostatnim odcinku specjalnym i spadł za Haydena Paddona w Hyundaiu i20 WRC.
Robert Kubica, nasz najwyżej sklasyfikowany rajdowiec, ostatecznie uplasował się na ósmej pozycji. Pod koniec rajdu była szansa nawet na szóstą lokatę, ale przebita opona pozbawiła Polaka marzeń o poprawie rezultatu. To jednak i tak najlepszy wynik Kubicy w tym sezonie. Oby od Rajdu Polski szło mu znacznie lepiej niż do tej pory, ponieważ umiejętności z całą pewnością mu nie brakuje, co już wielokrotnie udowodnił.
Na koniec piosenka, żeby lepiej oglądało się galerię zdjęć :)