Aby zrozumieć dlaczego BMW zainteresowało się silnikami wysokoprężnymi trzeba cofnąć się do roku 1973. Pierwszy kryzys paliwowy spowodował wzrost cen ropy o ponad 300%. Powolny spadek cen w kolejnych latach pokazał, że benzyna już nigdy nie będzie tańsza od wody. Kolejnego szoku świat rozwinięty doznał w 1979 roku, kiedy ceny znów poszybowały w górę. Różnica pomiędzy rokiem 1980 i 1978 wynosiła niemal 100%. W takich warunkach i z perspektywą kolejnych wzrostów każdy producent zaczął szukać sposobów, by zaoferować klientom oszczędny samochód.
Zgodnie z założeniami samochód miał być szybki, oferować natychmiastową reakcję na gaz, a silnik pracować gładko. Wynik prac bawarskich inżynierów ujrzał światło dzienne w 1983 roku. Było to BMW 524td napędzane turbodieslem R6 2.4 o mocy 115 KM i momencie 210 Nm. Przyspieszenie od zera do 100 km/h zajmowało 12,9 s, a prędkość maksymalna została określona na 180 km/h. To wystarczyło, by BMW 524td stało się... najszybszym Dieslem świata.
Średnie zużycie paliwa wynosiło 7,1 l/100 km. Dziś identyczne pod względem długości (462 cm) BMW 318d (143 KM) zużywa średnio 4,5 litra, a porównywalne pod względem mocy BMW 116d (116 KM) 4,3 l/100 km. Najciekawiej wypada jednak porównanie z najmocniejszą wysokoprężną piątką. BMW M550d xDrive z 8-biegowym automatem ma moc 381 KM i moment o wartości maksymalnej 740 Nm. To wystarczy, by setkę osiągać w 4,7 s i móc bezproblemowo rozpędzić się do 250 km/h (prędkość ograniczona elektronicznie). A to wszystko przy średnim zapotrzebowaniu wynoszącym tylko 6,3 l/100 km.
Zobacz ile kosztuje BMW serii 5
Na koniec jeszcze jedno porównanie. Debiutujące w 1984 roku superauto, marzenie milionów, czerwone Ferrari Testarossa było napędzane silnikiem B12 4.9 o mocy 390 KM i momencie 490 Nm. Oferowało oszałamiające wówczas przyspieszenie 0-100 km/h wynoszące 5,3 s. Prędkość maksymalna to 290 km/h. O zużycie paliwa żaden klient nie pytał.