W aucie przygotowanym specjalnie na tę imprezę Peugeot wykorzystał wieloletnie doświadczenie z wytrzymałościowych wyścigów Le Mans. Zastosowanie technologicznego know-how było o tyle łatwiejsze, iż obecnie na całej długości trasa jest wyasfaltowana. To pozwoliło inżynierom, w niemal niezmienionej formie przenieść do ekstremalnej 208-ki układ jezdny i hamulcowy z monstrum startującego w legendarnym wyścigu 24-godzinnym. I tu przechodzimy do najciekawszego aspektu Peugeota 208 T16, czyli silnika. Auto napędzane jest przez podwójnie turbodoładowane V6 o pojemności 3,2 litra. Mało imponujące? Za chwilę zmienicie zdanie. Tak się bowiem składa, że inżynierom udało się wycisnąć z tej jednostki moc 875 koni mechanicznych oraz 883 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Brzmi lepiej, prawda? Potencjał przekazywany jest na wszystkie cztery koła, a pośredniczy w tym sekwencyjna skrzynia biegów o sześciu przełożeniach, którymi można żonglować za pośrednictwem łopatek umieszczonych przy kierownicy.
Potężny silnik to nie jedyny atut ekstremalnej 208-ki. Specjaliści ze sportowego oddziału Peugeota sporo się natrudzili, by auto było jednocześnie lekkie niczym piórko. Ostatecznie udało się zbić masę pojazdu do 875 kilogramów. Oznacza to, że T16 może pochwalić się współczynnikiem mocy do masy wynoszącym 1:1. Wszystko to, wraz z wyczynowymi oponami Michelin, pozwala autu osiągnąć prędkość 100 km/h w czasie 1,8 sekundy! Na rozpędzenie się do 200 km/h 208-ka potrzebuje zaledwie 4,8 sekundy, a osiągnięcie prędkości maksymalnej (240 km/h) następuje po 7 sekundach. Niewiele jest na tym świecie osób, których nie onieśmielałyby podobne osiągi. Może dlatego, szukając kierowcy dla francuskiego monstrum Peugeot zgłosił się do najbardziej utytułowanego kierowcy rajdowego ostatniej dekady - Sébastiena Loeba. Francuz pomknie ku chmurom 30 czerwca próbując pobić rekord należący do Rhysa Millena. Amerykanin rok temu, w specjalnie przygotowanym Hyundaiu Genesisie Coupe, pokonał 20-kilometrową trasę najeżoną 156 zakrętami w czasie 9 minut 46 sekund i 16 setnych sekundy.