Jak to działa? Jedziesz do Poznania. Masz wolne miejsce w aucie. Rejestrujesz się w systemie, podajesz miejsce i czas wyjazdu. Teraz wystarczy już tylko odpowiedzieć na zgłoszenia. W czasach wysokich cen paliw i rosnących kosztów utrzymania to niezły sposób na obniżenie kosztów swoich podróży.
Na największej europejskiej platformie łączącej kierowców z pasażerami (BlaBlaCar) zarejestrowanych jest prawie 3 mln użytkowników. W Polsce to na razie kilka tysięcy profili, ale jak wyjaśniają zarządzający platformą, serwis działa u nas dopiero od listopada.
W całej miesięcznie realizowanych jest ponad 400 000 przejazdów. Powodzenie platformy opiera się na budowaniu wzajemnego zaufania pomiędzy pasażerami a kierowcami. Każdy użytkownik zakłada w serwisie swój profil ze zdjęciem (kierowcy mogą dodać także zdjęcie samochodu) i określa swoje preferencje: czy lubi słuchać muzyki podczas jazdy, czy może przewozić zwierzęta, czy jest palący - mówi Piotr Jaś z BlaBlaCar.pl
Użytkownik definiuje także swój "Status BlaBla", czyli określa, jak bardzo rozmowny jest podczas podróży. Osoby chętnie rozmawiające wybiorą poziom "BlaBlaBla", a te, które wolą w milczeniu podziwiać widoki - "Bla". Stąd wzięła się nazwa serwisu.
Zaufanie buduje też system wzajemnych ocen. Po każdym wspólnym przejeździe kierowcy i pasażerowie oceniają się nawzajem, a oceny są widoczne dla wszystkich członków społeczności. Dzięki temu użytkownicy budują swoją reputację. System ocen powoduje, że społeczność sama w naturalny sposób promuje i nagradza pożądane zachowania: punktualność kierowców i pasażerów, kulturę osobistą, zapewnienie komfortu podróży dla współpasażerów, czy dobry nastrój. W wyniku tego mechanizmu w europejskim serwisie wciąż powiększa się licząca już ponad 50 tysięcy grupa Ambasadorów BlaBlaCar - swoistej elity wśród kierowców oferujących przejazdy. Ambasadorowie to ci, którzy mają na swoim koncie największą liczbę wspólnych przejazdów i największą liczbę pozytywnych ocen od pasażerów.
Zakładając, że jadę sam z Warszawy do Poznania, koszt takiej wyprawy to:
- paliwo - ok. 120 zł - autostrady - 40 zł
Wystarczy, że wezmę jednego "autostopowicza" by zamiast 160 zł, podróż kosztowała mnie 80. Całkiem kusząca propozycja, pod warunkiem, że lubię towarzystwo nieznajomych.