Na wstępie szczypta historii. Pierwsze egzemplarze Splasha zjechały z taśmy produkcyjnej w 2008 roku. Samochód zbudowany jest na zmodyfikowanej płycie podłogowej modelu Swift i jest bliźniaczą konstrukcją Opla Agili. Za projekt nadwozia odpowiada Akira Kamio i trzeba przyznać, że w porównaniu do poprzednika, czyli pudełkowatego Wagona R+, auto prezentuje się dużo bardziej... europejsko. Jednak skoro od premiery modelu w Wiśle trochę wody zdążyło już upłynąć, producent postanowił subtelnie malucha odświeżyć.
Co się zmieniło? Nowy jest m.in. przedni zderzak z jednoczęściowym grillem i zmienionymi oprawkami świateł przeciwmgłowych, który wraz z delikatnie zmienioną pokrywą silnika nadaje maluchowi zadziorności. Stosunkowo spokojnie skrojonemu nadwoziu dynamiki nadają też nowe, głębokie przetłoczenia w drzwiach. Spostrzegawczy obserwatorzy zauważą również przeprojektowany tylny zderzak z wylotami powietrza. To jeszcze nie koniec. Styliści przygotowali również nowe wzory tapicerki, a za sprawą dodatkowych akcentów wykończeniowych klienci mają większe pole personalizacji wnętrza. W gamie pojawiły się też dwa nowe kolory nadwozia: niebieski Sparkling Blue Metalic oraz brązowy Bison Brown Pearl Metalic.
Osoby zdecydowane na kupno miejskiego minivana Suzuki mają do wyboru dwa silniki benzynowe: 3-cylindrowe 1.0 rozwijające moc 68 KM albo 94-konne, czterocylindrowe 1.2. Auto z takim właśnie silnikiem trafiło do naszej redakcji. Benzyniak współpracuje z pięciostopniową skrzynią manualną, ale na życzenie klienta mocniejszy wariant Splasha dostępny jest również w tandemie z 4-biegowym automatem.
>> Nie masz pieniędzy na nowego Splasha, używanego kupisz za połowę ceny <<
Auto z silnikiem 1.2 pod maską występuje w jednym poziomie wyposażenia i w standardzie oferuje szeroką gamę przydatnych "bajerów". Na pokładzie naszego Splasha znaleźć można, m.in. elektrycznie sterowane przednie szyby, sześć poduszek powietrznych (dwie poduszki czołowe, boczne airbagi z przodu oraz kurtyny boczne dla obu rzędów siedzeń), systemy ABS+EBD+BAS i manualną klimatyzację. Do tego radioodtwarzacz CD/MP3 z czterema szerokopasmowymi głośnikami i funkcją sterowania z obszytej skórą kierownicy, wyeksponowany obrotomierz na górze deski rozdzielczej, komputer pokładowy, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, regulacja wysokości pasów bezpieczeństwa oraz kierownicy. Prawdę mówiąc, jeśli zerkniemy w cennik, niewiele elementów można jeszcze dokupić.
Auto będzie z nami przez dłuższy czas. Będziecie mieli zatem wiele okazji, by poznać nasze odczucia. Jednak pierwszymi wrażeniami postanowiliśmy podzielić się z Wami już dziś. Suzuki reklamuje Splasha jako miejskiego minivana i trzeba przyznać, że w takiej roli samochód sprawdza się znakomicie. Wysoka pozycja za kierownicą, z jednej strony ułatwia wsiadanie i wysiadanie, z drugiej zaś poprawia widoczność wokół auta, a małe zwisy z przodu i z tyłu pomagają z większą pewnością siebie lawirować w miejskiej ciasnocie. Podobnie zresztą jak elektromechaniczne, progresywne wspomaganie układu kierowniczego - pozwalające manewrować na parkingu niemal bez użycia siły, ale zdecydowanie utwardzające się podczas jazdy z większymi prędkościami.
Po zajęciu miejsca w środku trudno uwierzyć, że Splash ma niecałe 3,8 metra długości. Stosunkowo duży rozstaw osi (236 cm) pozwolił konstruktorom wygospodarować mnóstwo miejsca w kabinie. Uczucie przestronności potęguję dodatkowo wysoko poprowadzona linia dachu. Dzięki niej, nawet wyżsi pasażerowie nie muszą się martwić, że podsufitka zrujnuje im fryzury. Nie można też narzekać na jakość materiałów. Konsola centralna została wykonana przyjemnego w dotyku tworzywa, a góra deski rozdzielczej - choć twarda - posiada ciekawą, miłą dla oka fakturę.
Pojemność bagażnika - 178 litrów - do mocnych stron małego Splasha z pewnością nie należy. Jak na miejskie autko przystało, zmieszczą się w nim większe zakupy i właściwie tyle. O ile jednak nie wieziemy kompletu pasażerów, przestrzenią bagażową można całkiem nieźle manipulować. Pomoże w tym dzielone (60:40), składane oparcie tylnej kanapy. Po złożeniu obu części, do dyspozycji do dyspozycji mamy do 573 litrów pojemności. Warto też odnotować, że leżące oparcia tworzą podłoża bagażnik idealnie płaską powierzchnię.
W mieście auto sprawdza się świetnie, ale japońskiego malucha zmierzamy zabierać także w dalsze podróże. Pierwszą, małą trasę Splash ma już za sobą. Mimo czterech dorosłych osób, tobołów na dwa tygodnie i włączonej klimatyzacji, średnie spalanie w trasie oscylowało wokół 5 l/100 km. To całkiem niezły wynik, biorąc pod uwagę, że niewielki silnik od czasu do czasu trzeba było pogonić w górne rejony obrotów. Na pochwałę zasługuje też praca skrzyni biegów oraz kompromisowo zestrojone zawieszenie - twarde na tyle, by nie dopuszczać do nieprzyjemnych przechyłów nadwozia, ale i dość miękkie, by skutecznie niwelować nierówności bez drażniących stuków.
Plus należy się też za dużą liczbę poręcznych schowków. Dodatkowa, całkiem spora półka znajduje się przed siedzeniem pasażera, mały schowek znaleźć można pod panelem klimatyzacji, a większy (zamykany) na górze deski rozdzielczej. Do tego pojemne kieszenie w drzwiach i standardowe schowki w tunelu środkowym.
Gdy go odbieraliśmy, "nasz" długodystansowy Splash miał niecałe 1400 kilometrów przebiegu, dziś licznik przekroczył 3000 kilometrów. W ciągu najbliższych miesięcy zamierzamy znacznie zwiększyć tę liczbę. Większy, bardziej obszerny raport już niebawem.
Suzuki Splash 1.2 VVT | Kompendium
Suzuki Splash | Ceny
Suzuki Splash Club 1.0 (65 KM) MT/5 - 42 900 zł Suzuki Splash Comfort 1.2 (94 KM) MT/5 - 45 900 zł Suzuki Splash Comfort 1.2 (94 KM) AT/4 - 50 900 zł
ZOBACZ TAKŻE: